Gdy w ubiegłym roku kraje azjatyckie powoli otwierały sklepy i granice, wiele zachodnich marek upatrywało swojej szansy w tak zwanych „zakupach rewanżowych” – zjawisku zwiększonej konsumpcji mającej wynagrodzić klientom miesiące lockdownu.
Czytaj też: Uziemieni: jak producenci walizek radzą sobie w pandemii?
Sprzedaż w Azji rzeczywiście pomogła niektórym europejskim i amerykańskim firmom poprawić wyniki finansowe za 2020 rok. Teraz, im bliższy wydaje się powrót do względnej normalności po fali masowych szczepień w krajach Zachodu, podobne nadzieje ma branża turystyczna na całym świecie. Czy zapowiadane przez wielu „szalone lata 20” okażą dekadą intensywnych podróży?
Podróże po pandemii: jak będą wyglądać?
Początkowo takie tendencje na pewno będą stymulować zniżki, oferowane przez wychodzący z ciężkiego kryzysu biznes turystyczny. Przykładem takich działań mogą być tańsze bilety lotnicze czy zorganizowane akcje, takie jak zapowiedziana w tym tygodniu pierwsza edycja „Tygodnia hoteli” w Londynie, który ma odbyć się na przełomie maja i czerwca. Udział w tym wydarzeniu zadeklarowało 35 znanych brytyjskich i międzynarodowych hoteli, od Rosewood i Four Seasons po Hyatt Regency Churchill. Swoim gościom w tym czasie będą oferować upominki, butelki szampana, posiłki w promocyjnych cenach czy obniżki cen noclegów.
Carolyne Doyon, założycielka i prezes Club Med North America, biura podróży skupionego na wycieczkach all-inclusive, w rozmowie z serwisem „Huffington Post” przekonuje, że „podróżowanie rewanżowe” już się rozpoczęło – wraz z pierwszą falą szczepień. Jako przykład podaje 17% wzrost rezerwacji podróży rodzinnych w 2021 i 2022 roku w okresie świątecznym, zwyczajowo obejmującym w Stanach Zjednoczonych okres od Święta Dziękczynienia do Bożego Narodzenia, w porównaniu z rokiem 2019. Amerykanie, dzięki intensywnej akcji szczepień rozpoczętej przez administrację Joe Bidena, czują się dziś bezpieczniej nie tylko za sprawą szczepionek, ale też większych kontroli na lotniskach i wdrażaniu działań, które pozwalają na minimalizowanie ryzyka zakażenia.
Na brak rezerwacji nie narzekają też serwisy takie jak Expedia czy Airbnb. Widać to zarówno po komunikatach tych firm, jak i ich wynikach giełdowych. Airbnb, które w ubiegłym roku weszło na giełdę, w tym roku zanotowało 20% wzrost cen akcji. CNN informuje też o wzrostach giełdowych amerykańskich linii lotniczych (wartość akcji United czy Southwest wzrosła w tym roku o 30%) czy sieci hotelowych (Hilton i Marriott zyskały ok. 10%).