Uziemieni: jak producenci walizek radzą sobie w pandemii?

Lockdown i zamknięte granice zmusiły firmy produkujące walizki i torby podróżne do zmiany strategii marketingowej, rozszerzenia oferty i sięgnięcia po innowacje.

Publikacja: 25.03.2021 12:09

Uziemieni: jak producenci walizek radzą sobie w pandemii?

Foto: Fot: Dimitri Karastelev.Unsplash

Jak pokazały dwa raporty NPD Group, w pierwszych trzech miesiącach pandemii firmy specjalizujące się w produkcji bagażu odnotowały spadek sprzedaży sięgający 80%, a z końcem roku – 40%. Dla wielu marek kolejne miesiące pandemii były czasem transformacji marketingowej, często wiązały się też z korektą profilu działalności. Część z nich, zamiast na produkcję walizek, położyła nacisk na wytwarzanie mniejszych toreb, inne kontynuowały transformację w stronę marek lifestyle’owych, w mniejszym stopniu uzależnionych od aktualnej sytuacji turystyki, która zamarła na całym świecie.

Czytaj też: „Wracamy do życia”: tak Izrael otwiera się po udanej akcji szczepień

Przed pandemią cały segment rozwijał się dzięki przejęciom, rozwojowi innowacji, takich jak lokalizatory GPS czy cyfrowe zamki montowane w walizkach i torbach podróżnych – a także dzięki rozwojowi turystyki. Zamknięcie granic i lotnisk było jednak bolesnym ciosem. Richard Krulik, dyrektor generalny marki Briggs & Riley, powiedział w rozmowie z CNN, że skutki pandemii dla jego marki były takie, „jakby ktoś wyłączył światło”.

Producenci walizek w czasie pandemii: czas innowacji

Firmy takie jak SteamLine Luggage, do tej pory w 70% skupione na dużych torbach bagażowych, odwróciły proporcję, stawiając przede wszystkim na mniejsze gabaryty oraz prowadząc kampanie marketingowe, pokazujące, że luksusowy bagaż może być praktyczny również w domu, jako sposób przechowywania rzeczy. Dzięki korekcie kursu zyskała też marka Beis, która prognozowała 45-procentowy spadek sprzedaży, ale po skupieniu się na torbach innych niż podróżne zanotowała przychody o 159% wyższe niż rok wcześniej.

Inny producent, firma Away, wyceniana w 2019 roku na 1,4 miliarda dolarów, odnotowała w kwietniu 2020 spadek sprzedaży o 90%. Jej wcześniejsze sukcesy są charakterystyczne dla rozwoju całego rynku, który w ciągu ostatnich 5 lat eksplodował dzięki wykorzystaniu mediów społecznościowych (głównie Instagramu) do wdrożenia modelu „direct-to-consumer”. „Fast Company” pisze, że wysyp marek-startupów zajmujących się produkcją bagażu i zainteresowanie nim w dobie mediów społecznościowych to największa rewolucja od lat 70., kiedy wraz z pojawieniem się „Jumbo Jetów” i demokratyzacją taniego podróżowania walizki na kółkach zawojowały rynek.

Przez dekady walizki nie były tak jak obecnie symbolem prestiżu i statusu społecznego, a raczej przygotowanymi przez anonimowych producentów praktycznymi akcesoriami, które miały spełnić swoją funkcję. Wyjątkiem były firmy takie jak niemiecka Rimowa, przejęta w 2016 roku przez koncern LVMH. Pod wodzą Alexandre’a Arnaulta, obecnie zarządzającego innym nowym nabytkiem grupy, firmą jubilerską Tiffany & Co, Rimowa kontynuowała ekspansję. Dzięki współpracom z takimi artystami jak Daniel Arsham czy najpopularniejszymi markami świata lukusowej mody (Supreme, Off-White, Moncler, Fendi) Rimowa stała się lifestyle’ową „it-marką”, która oprócz bagaży podróżnych posiada dziś w ofercie zróżnicowany wybór etui na telefony, plecaków, toreb, usług i akcesoriów. Tak szerokie portfolio może być siłą Rimowy w niepewnych miesiącach kolejnych lockdownów.

Nie wszyscy znani producenci przekonani są do zalet dywersyfikacji. Vincente Castellano, prezes Globe-Trotter, w rozmowie z serwisem „Robb Report” mówi, że choć walizki jego firmy nie zmieniły się zasadniczo od ponad 100 lat, to ich urok polega na ponadczasowym projekcie i wyróżnianiu się w monotonii karuzeli bagażowej na lotniskach. „Kupiłem plecak z panelami słonecznymi i walizkę z ładowarką USB. Przez pierwsze tygodnie było fajnie, ale ostatecznie nie jest to coś, czego stale używasz. Naszą walizkę kupujesz, ponieważ jest piękna i będzie taka zawsze” – przekonuje Castellano.

Mimo to najwięksi producenci, jak Samsonite, kontynuują prace nad innowacjami pozwalającymi na odbicie w nowej rzeczywistości. Działania skoncentrowane są na tematach higieny i bezpieczeństwa. Powszechne staje się wykorzystanie materiałów antybakteryjnych i wirusowych, a także oferowanie klientom usług odkażających. Paravel, kolejny z popularnych w ostatnich latach producentów walizek, przypomina, że innowacje nie mogą być wdrażane jeśli mogą szkodzić środowisku. Sukces, który ta marka osiągnęła dzięki ekologicznemu podejściu to też jeden z sygnałów, że choć pandemia mocno uderzyła w producentów bagażu, to i bez niej musieliby nauczyć się sprzedawać swoje produkty w świecie, gdzie podróże są rzadsze – bo tylko ich ograniczenie faktycznie pomaga w walce ze zmianami klimatycznymi.

Jak pokazały dwa raporty NPD Group, w pierwszych trzech miesiącach pandemii firmy specjalizujące się w produkcji bagażu odnotowały spadek sprzedaży sięgający 80%, a z końcem roku – 40%. Dla wielu marek kolejne miesiące pandemii były czasem transformacji marketingowej, często wiązały się też z korektą profilu działalności. Część z nich, zamiast na produkcję walizek, położyła nacisk na wytwarzanie mniejszych toreb, inne kontynuowały transformację w stronę marek lifestyle’owych, w mniejszym stopniu uzależnionych od aktualnej sytuacji turystyki, która zamarła na całym świecie.

Pozostało 86% artykułu
W podróży
Brytyjski dziennik krytykuje PKP. „Jakość rodem z dawnych czasów”
W podróży
Kraina Wygasłych Wulkanów doceniona na świecie. Polski geopark na liście UNESCO
W podróży
Emeryci lecą za pół ceny. Kraj w UE dopłaca do wakacji, także cudzoziemcom
W podróży
Podróżowanie „na sucho”. Nowy trend coraz popularniejszy. Na czym polega?
W podróży
Dubaj chce się stać najbardziej przyjaznym dla rowerzystów miastem na świecie