Jedne targi zegarkowe mają problemy, inne budują swoją pozycję na przyszłe lata, przenosząc się do internetu. Listy oczekujących na najbardziej pożądane zegarki świata wydłużają się, a na niektóre trzeba czekać nawet 7 lat. Słynne manufaktury otwierają się na nowe kanały sprzedaży, eksperymentują z innowacyjnymi materiałami i odświeżają klasyczne modele.
Jednak kiedy słyszymy o wstrzymaniu premier zaplanowanych na 2020 rok, można odnieść wrażenie, że zegarkowy świat stanął w miejscu, a marki czekają na lepsze czasy. To tylko po części prawda – wciąż, mimo pandemii, pojawiają się nowości, choć trudniej je wyłowić w strumieniu informacji o koronawirusie. Oto 7 najciekawszych premier, które zwróciły naszą uwagę w pierwszych miesiącach tego roku.
Breitling SuperOcean Heritage ’57
Breitling to właściwie jedyna duża szwajcarska manufaktura, która nie rezygnuje z regularnych premier w tym trudnym dla branży roku. Szef firmy, Georges Kern, bardzo konsekwentnie zmienia pozycjonowanie i postrzeganie tej marki. Odmładza ją i dodaje jej wyrazistości. Przykładem niech będzie najnowsza premiera.
Kolekcja kapsułowa Breitlinga nawiązuje do modelu SuperOcean z 1957 roku. To rodzaj hołdu dla stylu życia amerykańskich surferów z lat 60. Koperta o średnicy 42 mm, dwukierunkowy, ceramiczny bezel i spore wskazówki, mocno zaznaczone indeksy to dowód, że Breitling wie, jak eksperymentować, nie przekreślając przy tym własnego dorobku.
Wewnątrz pracuje mechanizm z naciągiem automatycznym kaliber Breitling 10, z 42-godzinną rezerwą chodu. Zegarki trafią do sklepów w czerwcu, a ceny zaczynają się od ok. 21000 złotych.