Pojęcie „moda chrześcijańska” nie kojarzy się z niczym konkretnym. Te dwa pojęcia zdają się dość odległe, do tego stopnia, że niewiele je łączy. Chrześcijaństwo stawia na skromność i sferę duchową, gdzie tu miejsce na modę?
Sformułowanie „chrześcijański steetwear” to już całkowita nowość. Wygląda jednak na to, że jesteśmy świadkami narodzin nowego zjawiska – i że powoli staje się ono globalnym fenomenem. Przyjrzeli mu się dziennikarze hiszpańskiego dziennika „El País”.
Generacja Z chce chrześcijańskiego streetwearu
Ubrania wpisujące się w szeroko pojęty streetwear są od wielu lat bardzo popularnym sposobem na zamanifestowanie swojego światopoglądu, zwłaszcza wśród młodych ludzi. W końcu bluzy, T-shirty, buty czy czapki z daszkiem stanowią znakomitą bazę nie tylko dla logotypów marek, ale również dla haseł, z którymi identyfikuje się nosząca je osoba.
Być może więc wkroczenie religijności w sferę mody ulicznej było tylko kwestią czasu. Hiszpański dziennik „El País” zauważa, że coraz popularniejsze staje się zjawisko „chrześcijańskiego streetwearu”, które narodziło się w Stanach Zjednoczonych i którego popularność rozlewa się również na inne kraje. Dotarło ono – dodajmy – także do Polski.
Czytaj więcej
Branża dóbr luksusowych boleśnie odczuwa osłabienie na rynku. Okazuje się jednak, że nie wszyscy...