Brunello Cucinelli nie jest typowym projektantem mody – nie tworzy haute couture. Jest za to mistrzem w projektowaniu niezwykle stylowych, niedbale eleganckich (i bardzo drogich) kolekcji, które pokochali zamożni ludzie na całym świecie, także w Rosji.
W świecie mody włoskiej Cucinelli od lat jest bardzo wyróżniającą się postacią – to człowiek głęboko zakochany w tym, co włoskie, ale też w świecie antyku. Czyta i cytuje greckich i rzymskich filozofów, zachwyca się kulturą śródziemnomorską i starymi włoskimi miasteczkami. W jednym z nich, Salomeo w Umbrii, umieścił swoje zakłady produkcyjne. Jest człowiekiem renesansu, tyle że współczesnym. Uwielbia sztukę, w szczególności literaturę i filozofię. Mottem, którym marka Brunello Cucinelli posługuje się na swoim oficjalnym profilu na Instagramie, jest cytat z „Idioty” Fiodora Dostojewskiego: „Piękno zbawi świat”.
Cucinelli jest też przedsiębiorcą, który musi zarabiać, więc sankcje nałożone na Rosję dotknęły jego firmę, bo wśród jego klientów było wielu Rosjan i Rosjanek. Niemal z dnia na dzień musiały zostać zamknięte butiki marki Brunello Cucinelli w Rosji, a reżim sankcyjny spod którego nie udało się wyłączyć włoskich produktów luksusowych, oznacza, że Rosjanie nie mogą kupić u niego nic droższego niż apaszka.
Brunello Cucinelli: to nie jest wojna narodu rosyjskiego
O zjawisku „zmęczenia wojną” mówi się coraz częściej. Zmęczeni są przede wszystkim Ukraińcy, każdego dnia żyjący w strachu o życie swoje i bliskich, o swoją przyszłość. Męczy się też Europa, która odczuwa skutki sankcji nałożonych na Rosję, wysokich cen paliw. Wyczuwalne staje się też znużenie tematem pomocy Ukrainie. Stąd w Europie wezwania do zawieszenia broni i rozmów pokojowych między Kijowem a Moskwą. Takie sugestie czynił między innymi rząd włoski proponując swój plan pokojowy, odrzucony jednak przez Ukrainę.