Wino wegańskie pojawiło się na polskim rynku kilka lat temu. Taka odpowiedź producentów i dystrybutorów na coraz popularniejszy weganizm była kwestią czasu. Coraz bardziej świadomie wybieramy to, co ląduje na naszym talerzu – i w kieliszku. O ile rzadko mamy wątpliwości, czy nasz posiłek jest wegański lub wegetariański, to w kwestii win ta wiedza bywa niepełna.
Wino wegańskie: czym różni się od pozostałych?
Zacznijmy od początku, czyli od fermentacji i drożdży, które są niezbędne do jej rozpoczęcia. Być może wielu zszokuje fakt, że drożdże winiarskie hoduje się czasem na… wołowej pożywce. A to przecież dopiero początek.
Lista substancji pochodzenia zwierzęcego znacznie się wydłuża na etapie filtrowania i klarowania wina. Jedną z tych substancji jest popularna żelatyna uzyskiwana ze ścięgien, skóry, rogów, kopyt, organów wewnętrznych i innych tkanek krów, koni, świń czy drobiu. Zawarty w żelatynie kolagen wyłapuje niepożądane cząsteczki winnego osadu, sprawiając, że jest bardziej klarowne i biologicznie stabilne.
Czytaj też: Nowy trend: co trzeba wiedzieć o winach pomarańczowych?
W tym samym celu używa się też chityny pozyskiwanej z pancerzyków skorupiaków, a także karuku – kleju zawartego w pęcherzach pławnych ryb. Ale to nie wszystko. Do klarowania wina stosuje się czasem sproszkowaną krew bydlęcą, szpik lub węgiel kostny. Co prawda wszystkie te substancje są dokładnie usuwane, jednak osoby przywiązujące wagę do całego procesu produkcji, raczej nie sięgną po takie wino.
Wino wegańskie i wegetariańskie. Jakie są różnice?
Warto wyjaśnić, czym różnią się wina wegańskie od wegetariańskich. Otóż do produkcji tych ostatnich dopuszcza się użycie substancji pochodzenia zwierzęcego, które powinny być pozyskane bez konieczności uśmiercenia zwierzęcia. Używa się więc białek kurzych jaj lub kazeiny, czyli białka z krowiego mleka. Wszystkie służą do klarowania wina.