„Efekt Tiktoka” dotknął kolejną branżę. Potentat nie nadąża z produkcją

Aparaty fotograficzne w stylu vintage znowu mają swoje pięć minut – to zasługa mediów społecznościowych. Dzięki temu japoński producent, który jeszcze dekadę temu borykał się z problemami, może dzisiaj mówić o wielkim sukcesie.

Publikacja: 10.07.2024 14:15

Użytkownicy Tiktoka wypromowali już wiele trendów dotyczących stylu życia.

Użytkownicy Tiktoka wypromowali już wiele trendów dotyczących stylu życia.

Foto: Solen Feyissa Unsplash

Na rynku dóbr luksusowych obowiązuje zasada, zgodnie z którą należy ściśle kontrolować produkcję i dystrybucję, aby nie dopuścić do osłabienia marki czy niekontrolowanych zapasów w magazynach, które mogłyby wymusić radykalne przeceny i wyprzedaże.

Podobnie zdaje się działać obecnie firma Fujifilm, japoński producent aparatów fotograficznych. Prezes firmy, Teiichi Goto, dał jasno do zrozumienia, że obecnie to on dyktuje warunki na rynku, bo dysponuje niezwykle pożądanymi produktami. Jak to możliwe, że firma która kilkanaście lat temu przegrywałą w rzeczywistości wszechobecnych smartfonów z wbudowanymi aparatami fotograficznymi, dzisiaj odcina kupony od swojej pozycji na rynku, na którym dominuje?

Fujifilm: wielki sukces aparatów w stylu vintage

Młodzi ludzie z generacji Z (ale nie tylko oni) lubią być w kontrze do mainstreamu. Jeśli coś staje się popularne, starają się iść w inną stronę. Tak też jest z fotografią. Wszechobecność zdjęć cyfrowych obudziła zainteresowanie klasycznymi aparatami fotograficznymi. Młodzi chętnie sięgają jednak po sprzęt, który nie tylko zapewnia doskonałą jakość zdjęć, ale także jest pięknym przedmiotem.

Czytaj więcej

Aquapark w Polsce na liście najpiękniejszych na świecie. „Przełomowe arcydzieło”

Młodzi ludzie, dla których nawet zaawansowany technologicznie smartfon jest zupełnie zwyczajnym przedmiotem codziennego użytku, traktują aparaty w stylu vintage jako coś wyjątkowego – i luksusowego jednocześnie.

To jedna z przyczyn, dla których wielkim zainteresowaniem zaczęły cieszyć się między innymi cyfrowe aparaty fotograficzne marki Fujifilm z serii X100 z obudową w stylu retro. Dwie dekady temu, kiedy aparaty cyfrowe stały się standardowym wyposażeniem smartfonów, japońska marka zaczęła borykać się z problemem niskiej sprzedaży tych urządzeń. Aparaty w stylu vintage miały stałą, lecz wąską grupę klientów, która rosła w zbyt wolnym tempie. Wygrywali konkurenci, a przede wszystkim – producenci smartfonów, którzy dwoili się i troili, by w swoich urządzeniach montować jak najlepsze obiektywy – i jak najbardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne pozwalające ulepszać zdjęcia.

Japońską firmę zmusiło to do skoncentrowania się na innych obszarach działalności – choćby w branży medycznej.

Teraz jednak Fujifilm przeżywa coś w rodzaju klęski urodzaju z powodu szalonego zainteresowania aparatami z serii X100, o czym informuje agencja Reuters. Dodajmy – aparatami dość drogimi, bo kosztują one mniej więcej tyle, ile flagowe smartfony znanych producentów.

Aparat z rodziny Fujifilm X100.

Aparat z rodziny Fujifilm X100.

Foto: Ben Sauer Unsplash

Aby zaspokoić ogromny popyt na te aparaty, marka Fujifilm zdecydowała się na dwukrotne zwiększenie ich produkcji w Chinach. Jednak i to nie wystarczyło, aby zrównać popyt z podażą. Wydaje się zresztą, że obecna sytuacja zainteresowania przerastającego możliwości produkcyjne jest firmie na rękę.

Prezes Fujifilm Teiichi Goto poinformował na corocznym zebraniu firmy w maju tego roku, że „produkowanie dużych ilości sprzętu, a potem obniżanie jego cen byłoby niefortunne dla naszej firmy” – ogłosił. „Najważniejsza jest budowa siły marki, a potem – utrzymanie jej” – dodał. „Chcemy skupić się na budowie silnej marki, zamiast doprowadzać do spadku wartości produktów kupionych przez naszych klientów” – dodał Goto. 

Przyczyn popularności produktów firmy Fujifilm, w szczególności modeli X100, jest wiele, ale jedną z nich jest Tiktok – to użytkownicy tego serwisu w sporej części odpowiadają za rosnące zainteresowanie aparatami japońskiej firmy, przez co na niektórych rynkach pojawiają się problemy z dostępnością sprzętu Fujifilm. 

Moda na aparaty fotograficzne w stylu vintage nabiera tempa

Eksperci uważają, że moda na aparaty takie jak Fujifilm X100, która zapanowała wśród przedstawicieli pokolenia Z i milenialsów, wynika z chęci fizycznego obcowania z urządzeniem. W odróżnieniu bowiem od smartfona, który robi wysokiej jakości zdjęcia bez większego wysiłku ze strony użytkownika, aparat fotograficzny wymaga skupienia i zaangażowania w tę czynność.

Chodzi też nie tylko o nostalgiczne doświadczenie „własnoręcznego” robienia zdjęć. Vintage’owy aparat sam w sobie jest efektowny – po prostu dobrze wygląda. W taki sposób aparaty w stylu retro trafiły do sfery luksusowej i stały się modnym symbolem statusu.

Oprócz aparatów cyfrowych, również te analogowe mają teraz swoje pięć minut. Współcześni dwudziesto- i trzydziestokilkulatkowie doceniają charakterystyczną „miękkość” i nieostrość zdjęć z aparatów analogowych, które trudno osiągnąć w przypadku smartfonów i aparatów cyfrowych.

Na modzie na aparaty analogowe chce zyskać jeden z największych konkurentów Fujifilm – marka Ricoh. Przed kilkoma dniami zapowiedziała ona wskrzeszenie swojego aparatu Pentax 17, którego produkcję wstrzymała dwie dekady temu.

Na rynku dóbr luksusowych obowiązuje zasada, zgodnie z którą należy ściśle kontrolować produkcję i dystrybucję, aby nie dopuścić do osłabienia marki czy niekontrolowanych zapasów w magazynach, które mogłyby wymusić radykalne przeceny i wyprzedaże.

Podobnie zdaje się działać obecnie firma Fujifilm, japoński producent aparatów fotograficznych. Prezes firmy, Teiichi Goto, dał jasno do zrozumienia, że obecnie to on dyktuje warunki na rynku, bo dysponuje niezwykle pożądanymi produktami. Jak to możliwe, że firma która kilkanaście lat temu przegrywałą w rzeczywistości wszechobecnych smartfonów z wbudowanymi aparatami fotograficznymi, dzisiaj odcina kupony od swojej pozycji na rynku, na którym dominuje?

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Europejski „król luksusu” w tarapatach. Spadek wartości o 30 miliardów euro
Biznes
Sukcesja w polskich firmach. Ekspertka: Problemem jest „syndrom założyciela”
Biznes
Business Fashion Environment Summit 2024: moda w obliczu wielkich wyzwań
Biznes
Kryzys w ulubionej marce odzieżowej generacji Z. „Przeprowadzka albo zwolnienie”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Najbardziej znany francuski dom mody pozwany o plagiat. Poszło o kieszonkę