Firmy coraz skuteczniej walczą z jakimikolwiek przejawami uprzedzeń rasowych czy kulturowych. Zdecydowana większość korporacji ma bardzo jasne wytyczne wskazujące, jak reagować na wszelkie przejawy rasizmu czy seksizmu. Nauczyliśmy się też wychwytywać – i potępiać – tego typu zachowania w mediach czy polityce.
Sztuczna inteligencja i rasizm
A co ze sztuczną inteligencją? W teorii algorytmy powinny być całkowicie bezstronne i działać wyłącznie w oparciu o suche dane. Dlatego tego typu rozwiązania coraz częściej stosowane są w firmach. Sztuczna inteligencja powinna być wolna od ludzkich wad, słabości – i uprzedzeń. Jak jest w praktyce – i w jaki sposób kontrolować procesy podejmowania decyzji przez AI w odniesieniu do ludzi? Czy przenieśliśmy na algorytmy nasze uprzedzenia? Czy też może sztuczna inteligencja w naturalny sposób dostrzega – i wykorzystuje przeciwko niektórym – ich gorszą pozycję w społeczeństwie?
To właśnie chcą sprawdzić urzędnicy z brytyjskiego urzędu ICO (Information Commissioner’s Office), zajmującego się między innymi ochroną danych osobowych i będącego czymś w rodzaju brytyjskiego odpowiednika polskiego UODO. W oświadczeniu opublikowanym przez ICO czytamy, że dyskryminacja ze strony algorytmów może mieć niszczący wpływ na ludzkie życie i prowadzić do tego, że ktoś oceniany przez sztuczną inteligencję zostanie niesprawiedliwie potraktowany – jego wniosek o kredyt czy podanie o pracę zostaną odrzucone.
Czytaj więcej
Czesi słyną z tego, że potrafią śmiać się z samych siebie. Okazuje się, że potrafią również sami wytykać sobie własne wady. Dowodem może być najnowszy czeski projekt – narodowy spis złych nawyków.
„Będziemy badać, czy obawy dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji przy przesiewaniu zgłoszeń w procesach rekrutacyjnych, które mogłyby mieć negatywny wpływ na możliwości na rynku pracy osób pochodzących z różnych środowisk” – czytamy w oświadczeniu ICO.