Tribus: producent zegarków, który rzucił wyzwanie Superlidze

„Piłka nożna nigdy nie miała przynosić korzyści jedynie nielicznym” – ogłosili właściciele brytyjskiego producenta zegarków, firmy Tribus, jednego ze sponsorów drużyny z Liverpoolu. Czy ta deklaracja niewielkiej firmy uruchomi lawinę, która przyczyni się do upadku piłkarskiej Superligi?

Publikacja: 21.04.2021 11:28

Tribus: producent zegarków, który rzucił wyzwanie Superlidze

Foto: Fot: Shaun Donnelly/Unsplash

Przyszłość Europejskiej Superligi, której powstanie ogłoszono w niedzielę, 3 dni później stoi pod znakiem zapytania. Sześć klubów ligi angielskiej, które znalazły się w gronie członków-założycieli Superligi, zrezygnowało z uczestnictwa w tym projekcie pod naciskiem kibiców, opinii publicznej i  polityków.

Czytaj też: Ubrania odtąd bez logotypów: Patagonia zmienia swoją politykę. Powód? Ekologia

Nacisk wywierają też sponsorzy. Tribus, producent zegarków z brytyjskim rodowodem, ogłosił wczoraj, że rezygnuje ze współpracy z klubem z Liverpoolu.

Tribus: producent zegarków, sponsor Liverpoolu, buntuje się przeciw Superlidze

W komunikacie opublikowanym w kanałach społecznościowych szefowie marki Tribus piszą: „Nasze wartości są na pierwszym miejscu w każdej dziedzinie, którą się zajmujemy, dlatego wycofamy się z tego partnerstwa. Piłka nożna należy do kibiców i jednoczy nas wszystkich. Nigdy nie miała przynosić korzyści nielicznym”. Emocjonalna reakcja szefów Tribusa ma związek z korzeniami tej marki, która – choć posiada siedzibę w szwajcarskim Lugano – została założona przez braci Ward z hrabstwa Merseyside, którego częścią jest również miasto Liverpool.

"Zegarek Tribus przygotowany we współpracy partnerskiej z Liverpool FC"

Zegarek marki Tribus stworzony we współpracy z klubem z Liverpoolu. Fot: Tribus Watches

sukces.rp.pl

„To fantastyczne, że możemy współpracować z firmą szczycącą się nienagannym szwajcarskim rzemiosłem, ale założoną tutaj, w Liverpoolu ” – mówił Matt Scammell, odpowiadający w Liverpool FC za współprace komercyjne, po ogłoszeniu decyzji o długofalowej współpracy z Tribus Watches w ubiegłym roku. Decyzja o zakończeniu strategicznego i bardzo korzystnego dla młodej marki partnerstwa na pewno nie była łatwa. Współpraca Tribusa z grającym w Championship Brentford FC nie wynagrodzi utraty wizerunkowych korzyści wynikających z relacji z Liverpoolem.

Tribus, który w ubiegłym roku zwrócił uwagę polskich kolekcjonerów i pasjonatów zegarmistrzostwa kolekcją na cześć lotniczego Dywizjonu 303, ogłosił decyzję wczoraj wieczorem. Chwilę później angielskie kluby zapowiedziały rezygnację z rozgrywek. Nie wiadomo jednak, czy wpłynie to na zmianę decyzji Tribusa o porzuceniu współpracy z drużyną z Anfield Road.

Europejska Superliga, której losy wydają się coraz bardziej niepewne, była przygotowana na to, by osłodzić klubom założycielskim ewentualne straty wynikające z rezygnacji sponsorów. Dzięki wsparciu banku JPMorgan Chase każda z firm za przystąpienie do rozgrywek ESL ma otrzymać 300 milionów euro „powitalnej premii”. Dla porównania zwycięzca meczu finałowego Ligi Mistrzów otrzymuje od UEFA 19 milionów euro.

Przyszłość Europejskiej Superligi, której powstanie ogłoszono w niedzielę, 3 dni później stoi pod znakiem zapytania. Sześć klubów ligi angielskiej, które znalazły się w gronie członków-założycieli Superligi, zrezygnowało z uczestnictwa w tym projekcie pod naciskiem kibiców, opinii publicznej i  polityków.

Czytaj też: Ubrania odtąd bez logotypów: Patagonia zmienia swoją politykę. Powód? Ekologia
Pozostało 84% artykułu
Styl
Jak przetrwać upały? Innowacyjna tkanina, która chłodzi, może być przełomem
Styl
Pierpaolo Piccioli odchodzi z Valentino. To on uratował słynny włoski dom mody
Styl
Rośnie fala „przyjaznych oszustw” w e-sklepach. To problem przed Black Friday
Styl
Barbara M. Roberts, czyli Barbie. Kto wymyślił najsłynniejszą lalkę świata?
Styl
Jak się ubrać na koronację króla? Karol III zmienia wielowiekowe zasady