Miłość Alberto Hernandeza do kapeluszy zaczęła się od seansu „Dobrego, złego i brzydkiego” Sergia Leone, który obejrzał jako 14-latek. Jego ojciec, zapytany o pochodzenie i produkcję noszonych przez bohaterów kapeluszy błędnie wskazał Hollywood – w rzeczywistości za stroje do słynnego filmu z Clintem Eastwoodem w roli głównej odpowiadał włoski kostiumograf Carlo Simi. Mimo pomyłki to właśnie Kalifornia stała się marzeniem Hernandeza, który dziś jest jednym z najbardziej znanych kapeluszników w USA.
Kapelusze kupują u niego Pharrell Williams, Lebron James czy David Beckham
Gdy meksykański projektant przyjechał do USA w 2006 roku szybko znalazł pracę idealną. Firma Baron Hats specjalizowała się w produkcji kapeluszy na potrzeby hollywoodzkich filmów, a Hernandez mógł uczyć się podstaw swojego fachu, obsługi klienta i języka angielskiego w otoczeniu, o którym marzył od czasów pierwszego spaghetti westernu.
Po odejściu z Baron Hats Hernandez rozpoczął współpracę z Nickiem Fouquetem, jednym z najbardziej znanych projektantów kapeluszy w Kalifornii.
Czytaj też: Streetwear i logomania. Tak zmieniał się styl Lewisa Hamiltona, mistrza Fomuły 1
Mimo sukcesów i grona wielbicieli butiku Fouqueta Meksykanin nie był zadowolony z kierunku, w jakim podąża jego kariera, dlatego w 2018 roku zdecydował się na założenie własnej marki Meshika, „stworzonej dla ludzi, bo wciąż chcę mieć kontakt z każdym klientem, który do nas przychodzi” – powiedział Hernandez w rozmowie z magazynem „Sports Illustrated”.