Na początku lutego magazyn „Time” nazwał epidemię koronawirusa „największym w historii eksperymentem dotyczącym pracy zdalnej”. Rzecz jednak w tym, że nie tylko pracujemy zdalnie – w taki sam sposób zmuszeni jesteśmy zabijać nudę.
Na przymusowej kwarantannie, której poddawane są miliony ludzi, zyskują firmy technologiczne oferujące usługi dostępne bez wychodzenia z domu.
Peloton: kolarski streaming
Pierwsze skojarzenie to oczywiście Netflix, ale nie o nim jest ten tekst. Chodzi o Peloton, amerykańskiego producenta sprzzętu do ćwiczeń, który w ciągu kilku ostatnich tygodni wyrósł na jeden z symboli globalnej kwarantanny.
Ta firma specjalizuje się w produkcji drogich (ceny zaczynają się od 7,5 tys. złotych) rowerów stacjonarnych, ale sam sprzęt to tylko dodatek do tego, co stanowi sedno oferty.
Peloton przede wszystkim dostarcza swoim klientom usługi streamingowe, pozwalające na zdalne uczestnictwo w treningach kolarskich z udziałem trenerów oraz innych użytkowników rowerów tej firmy.