Fila, znana marka sportowa sprzed kilku dekad, w ostatnim czasie świetnie wykorzystała falę nostalgii za latami 80. i 90. W tym roku firma obchodzi 110. rocznicę powstania. Jubileusz uświetni nowa kolekcja, zaprezentowana niedawno podczas mediolańskiego tygodnia mody, obok takich marek . Jeszcze 14 lat temu, gdy Fila została przejęta przez koreańską grupę Yoon, podobne zainteresowanie jej produktami w świecie ekskluzywnej mody wydawało się niemożliwe.
Tęsknota za latami 90.: tajemnica sukcesu marki Fila
Tym, co wpłynęło na sukces Fili w ostatnich latach, oprócz mody na retro, jest też rozwój rynku obuwia sportowego, w tym m.in. popularność tzw. dad shoes. Decyzja o wznowieniu produkcji słynnego modelu Fila Disruptor z połowy lat 90. okazała się strzałem w dziesiątkę – buty stały się jednym z najczęściej poszukiwanych produktów roku w wyszukiwarce Lyst, ustępując tylko paskowi Gucci, a współpraca z Fendi czy gwiazdą sentymentalnego streetwearu Goshą Rubchinskiym umocniła pozycję marki Fila.
Najnowsza kolekcja Fila ma być początkiem ponownego zwrotu w kierunku odzieży sportowej. Nic dziwnego: choć po przejęciu przez Korańczyków z Yoon marka ewoluowała w kierunku lifestyle’u, a jej korzenie to sprzedaż bielizny, to przez dekady Fila była ściśle związana ze sportem. W latach 70. Fila ubierała m.in. tenisistów (Bjorn Borg), a w latach 90. – koszykarzy (Grant Hill). W późniejszym czasie w wyniku zmian wewnętrznych włoska marka straciła pozycję jednego z dominujących graczy na rynku odzieży sportowej, tracąc dystans do szybko rosnących gigantów takich jak Nike czy Adidas. Jednak dziś, mając ponad 30 sportowych ambasadorów (takimi jak m.in. Ashleligh Barty czy Karolina Pliskova), Fila znów zamierza powalczyć o tę część rynku.
Czytaj też: Świątynia streetwearu: oto luksusowy salon marki Kith w Paryżu
Na zwrot w kierunku odzieży sportowej marka zdecydowała się w trudnym momencie. W 2019 roku Fila była na fali wznoszącej – Fila Holdings, właściciel amerykańskiego i koreańskiego oddziału firmy, zanotowała ponad 3 miliardy dolarów przychodu, osiągając roczny wzrost wielkości 19%. Pandemia sprawiła, że przychody w trzecim kwartale 2020 roku spadły o 12%. To jednak wciąż mniej niż spadki Adidasa (18%) czy Reeboka (20%). Wynik porównywalny jest ze stratami całego segmentu, gdzie przychody spadły o 14%.