Rok 2020 zmieni dużo w myśleniu o modzie, a wydarzenia ostatnich miesięcy będą miały wpływ na to, jaką rolę będzie ona odgrywać w naszym życiu. W ciągu ledwie kilku miesięcy przeszliśmy od tradycyjnego „za mało”, czyli nawyku podążania za trendami, do „za dużo”. Coraz ważniejsze staje się krytyczne spojrzenie na własną szafę, podobnie jak szczera refleksja – czego naprawdę potrzebuję, a co jest mi zbędne?
Czytaj też: Kara Becker: Rok 2020 się kończy. W jakim stanie przetrwał go rynek mody?
Wydarzenia tego roku przyspieszyły zmiany, które następowały stopniowo od kilku lat. Zachwiały przy okazji w posadach wieloma firmami, także potężnymi markami modowymi, budowanymi przez wiele lat. By przetrwać, potrzebują nas, klientów. Bez naszych decyzji zakupowych sobie nie poradzą, mamy tego świadomość.
Dotyczy to całego rynku, nie tylko mody. Brak klientów dla firm jest jak brak tlenu dla człowieka. Pamiętajmy o tym. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, od naszych decyzji zakupowych, zależy to, czy wiele firm przetrwa.
Z drugiej strony widać zmianę dokonującą się w naszych głowach. Zaczynamy pytać: do czego służy nam moda? Jakie potrzeby zaspokaja? Jakie konsekwencje pociąga za sobą to, że chcemy „więcej”? Jakie są plusy i minusy myślenia, że czegoś wciąż mamy „za mało”? Te pytania to jeden z trendów 2020 roku i, być może, także lat kolejnych. Większa świadomość – i co za tym idzie – odpowiedzialność to jedna z najważniejszych lekcji płynących z tego niełatwego okresu, w którym zaczęliśmy zauważać, co ma znaczenie, a co liczy się nieco mniej.
Czytaj też: „Ubraniowy Netflix”. H&M testuje nową usługę. Jak to działa?
Odpowiedzialność. Wydarzenia ostatnich miesięcy jedynie wzmacniają zjawiska, które obserwujemy od pewnego czasu. Można mnożyć przykłady, by pokazać, jak istotnych zmian jesteśmy świadkami. Po latach apeli marki zaczynają traktować poważnie temat świadomego podejścia do mody i próbują podjąć ten problem bez chodzenia na skróty.