Współczesna moda mówi wieloma głosami jednocześnie. To dlatego równolegle triumfy mógł święcić minimalizm, stylistyczna skromność spod znaku „cichego luksusu” i szaleństwo trendów z lat 90. czy początku XXI wieku. Do tej ostatniej grupy można zaliczyć modę na błyszczące, kolorowe i pobrzękujące zawieszki przy torebkach zwane z angielska „charmsami”. Moda na nie wróciła i ma się świetnie.
Moda na „charmsy”: Błyskotki przy torebkach znów modne
Najbardziej znaną współczesną ikoną stylu, która chętnie ozdabiała swoje torebki (marki Hermès) rozmaitymi brelokami, chwostami, apaszkami, sznurami koralików i innymi kolorowymi drobiazgami, była Jane Birkin, brytyjska aktorka i piosenkarka. W jej ślad poszło wiele kobiet, nie tylko miłośniczek stylu boho, który Birkin bardzo lubiła.
Trend ponownie miał swoje głośne pięć minut około dwóch dekad temu. Furorę robiły wówczas błyszczące „charmsy” – „biżuteria” dla torebek, która poruszała się i pobrzękiwała przy każdym ruchu. Nawiasem mówiąc, charmsy stały się popularne także w telekomunikacji: kobiety chętnie umieszczały rozmaite przywieszki także przy telefonach komórkowych.
Czytaj więcej
W co inwestują pieniądze najzamożniejsi klienci? Eksperci z międzynarodowej grupy The Independents zrzeszającej analityków z wielu krajów, przeanalizowali trendy dotyczące preferencji konsumentów dóbr luksusowych.
Moda na „charmsy” na pewien czas zanikła, wraz ze wzrostem popularności minimalizmu w modzie. Popularne stały się m.in. minimalistyczne torebki pozbawione jakichkolwiek ozdób. Wygląda jednak na to, że kobiety odchodzą już od tak rozumianej prostoty. „Charmsy” w tym roku ponownie stały się ulubionym elementem kobiecych stylizacji.