Sukcesja w imperium Giorgio Armaniego. Projektant ujawnił, jakie będą losy firmy

Projektant Giorgio Armani, stojący na czele imperium modowego sygnowanego własnym nazwiskiem, zdradził, kto w przyszłości mógłby zająć jego miejsce za sterami firmy. Kwestia sukcesji jest w tym przypadku wyjątkowo ciekawa – Armani bowiem nie ma dzieci.

Publikacja: 22.04.2024 17:40

Majątek Giorgio Armaniego wyceniany jest przez „Bloomberga” na ponad 6 miliardów dolarów.

Majątek Giorgio Armaniego wyceniany jest przez „Bloomberga” na ponad 6 miliardów dolarów.

Foto: Krisztian Bocsi: Bloomberg Finance LP

Giorgio Armani – słynna włoska marka, która sławę zyskała szyjąc dla hollywoodzkich sław – przez dziesięciolecia zachowywała niezależność. Jej twórca, 89-letni dziś projektant Giorgio Armani, który nieraz zaznaczał, że chce budować imperium na własną rękę, bez łączenia się z innymi – większymi – graczami z branży luksusowej, w rozmowie z „Bloombergiem” po raz pierwszy przyznał, że zmienił poglądy w sprawie przyszłych losów firmy.

Giorgio Armani: kto przejmie firmę słynnego włoskiego projektanta?

Po latach walki o zachowanie niezależności włoski projektant i miliarder Giorgio Armani przyznał, że nie wyklucza, iż w przyszłości jego firma połączyć się może z jednym z konglomeratów specjalizujących się w sprzedaży dóbr luksusowych bądź wejść na giełdę. „Niezależność od dużych grup w dalszym ciągu może być wartością napędową Grupy Armani, ale nie mogę niczego wykluczyć” – powiedział projektant w wywiadzie, którego udzielił agencji Bloomberga. „To, co zawsze charakteryzowało sukces mojej pracy, to umiejętność dostosowywania się do zmieniających się czasów” - dodał. 

Czytaj więcej

Król „cichego luksusu” kwitnie w czasach kryzysu. Doskonałe wyniki

W przypadku tego konkretnego domu mody jest to niezwykle duża zmiana podejścia. Giorgio Armani, który zaczynał jako mediolański projektant okien, by po latach stać się twórcą jednego z najbardziej znanych luksusowych domów na świecie, wielokrotnie podkreślał bowiem, że niezwykle zależy mu na byciu niezależnym oraz na tym, by zachować całkowitą kontrolę nad swoją marką. 

Dotychczas projektant niewiele mówił o tym, co stanie się z firmą po jego odejściu – Armani niezwykle rzadko udziela wywiadów, a nawet jeśli, to nie porusza w nich tego typu tematów. Dotychczas dość powściągliwie podchodził do rozmów o sukcesji, od dawna będącej bardzo gorącym tematem w branży. „Bankierzy inwestycyjni z Mediolanu podsycali ogień, opracowując przez lata niezliczone scenariusze dla firmy i przedstawiając rozmaite propozycje, które nigdy nie doprowadziły do zawarcia żadnej transakcji” – zauważa Bloomberg. 

Po wywiadzie, którego projektant udzielił agencji Bloomberga wydaje się jednak, że jest on coraz bardziej otwarty na nowe pomysły. Choć – jak zaznaczył – „decyzja należeć będzie do jego spadkobierców”. „Obecnie nie wyobrażam sobie przejęcia przez duży konglomerat luksusowy” – stwierdził Armani. „Ale tak, jak powiedziałem – nie chcę niczego wykluczać, ponieważ byłoby to postępowanie nieprzedsiębiorcze” – dodał. 

Giorgio Armani, który kontroluje praktycznie całą spółkę Giorgio Armani SpA, i którego majątek – według indeksu miliarderów Bloomberg – wynosi 6,6 miliarda dolarów, przyznał, że nie zamyka się także na to, by w przyszłości jego firma weszła na giełdę. „To coś, o czym jeszcze nie rozmawialiśmy, ale jest to opcja, którą można rozważyć. Miejmy nadzieję, że w odległej przyszłości” – zaznaczył projektant. 

Projektant w wywiadzie mówił także o „większych grupach luksusowych, które coraz częściej mają na celowniku historyczne marki”. Jak stwierdził, przejęcie jego firmy przez jeden z nich z jednej strony mogłoby zapewnić wzrost, ale – jak zaznaczył –  „z drugiej strony pociągnęłoby za sobą nieuniknioną zmianę wartości oraz stylu”.

Kto odziedziczy imperium modowe Giorgio Armaniego? 

W wywiadzie dla „Bloomberga” Giorgio Armani potwierdził również, że chciałby pozostawić swoją firmę w rękach bliskich. Projektant, który nie ma dzieci, ale w zarządzie firmy zasiada kilku jego krewnych, od dawna już sugerował, że w przyszłości grupą kierować będzie jego dalsza rodzina.

„Jeśli chodzi o sukcesję, to myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby tu grono bliskich mi i wybranych przeze mnie zaufanych osób” – stwierdził projektant. Osobami, które miałyby go zastąpić są dwie córki jego młodszej siostry – Silvana oraz Roberta – siostrzeniec Andreo Camarena, wieloletni współpracownik Pantaleo Dell'Orco oraz fundacja charytatywna, powołana przez samego projektanta w latach 80.

„Fundacja będzie decydować i zarządzać przyszłością grupy Armani, ponieważ u jej steru stoją najbliżsi mi ludzie” – powiedział założyciel marki. Jak przyznał, „nie widzi jednej konkretnej osoby, która mogłaby zająć jego miejsce”. 

„Zaczynałem samodzielnie w małej firmie i krok po kroku przekształciłem ją w grupę o międzynarodowym znaczeniu” – powiedział w wywiadzie dla „Bloomberga” Armani. „Jednak dzisiejsza branża modowa bardzo różni się od tej sprzed laty, kiedy ja zaczynałem. Wyobrażam sobie wiele skoordynowanych funkcji dla tych, którzy przyjdą na moje miejsce” – powiedział projektant, wyrażając nadzieję, że jego rodzinne Włochy „utrzymają centralną rolę w światowym przemyśle luksusowym”. „Zawsze mam nadzieję, że włoska moda pozostanie symbolem nie tylko wizerunku, ale także pracowitości i rzemiosła” – podkreślił Armani. „Jeśli jest jedna cecha, która definiuje nas jako Włochów, jest nią umiejętność adaptacji” - dodał. 

Jak zauważa „Bloomberg”, niepewność co do przyszłości jest powszechna we włoskim przemyśle luksusowym – wiele tamtejszych marek jest bowiem nadal niezależnych i kontrolowanych przez włoskie rodziny. To między innymi Ferragamo, Prada, Moncler i Ermenegildo Zegna. „Wszystkim z nich brakuje potężnej skali, takiej jaką mają na przykład francuskie LVMH czy Kering” – ocenia „Bloomberg”. 

W ciągu ostatnich dwóch dekad jedynie garstka marek luksusowych z Włoch zdecydowała się na przejęcie przez konglomeraty, należące do Francuzów. Bernard Arnault, akcjonariusz większościowy LVMH, który zbudował swoją ogromną fortunę, gromadząc około 75 marek, przejął już między innymi Fendi, Loro Piana i Bulgari. Kering jest zaś między innymi właścicielem Gucci, Saint Laurent czy Balenciagi.

Giorgio Armani – słynna włoska marka, która sławę zyskała szyjąc dla hollywoodzkich sław – przez dziesięciolecia zachowywała niezależność. Jej twórca, 89-letni dziś projektant Giorgio Armani, który nieraz zaznaczał, że chce budować imperium na własną rękę, bez łączenia się z innymi – większymi – graczami z branży luksusowej, w rozmowie z „Bloombergiem” po raz pierwszy przyznał, że zmienił poglądy w sprawie przyszłych losów firmy.

Pozostało 92% artykułu
Moda
Roszady na liście najbardziej pożądanych marek luksusowych. Dominacja Włochów
Moda
Prezes czołowego domu mody ogłasza koniec „cichego luksusu”. Nadchodzi nowa era
Moda
Nadchodzi powolna śmierć trendów? Producenci ubrań mają problem z generacją Z
Moda
Król „cichego luksusu” kwitnie w czasach kryzysu. Doskonałe wyniki
Moda
Marki luksusowe tracą cierpliwość do Rosji. „Po co utrzymywać puste butiki?”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił