Giorgio Armani – słynna włoska marka, która sławę zyskała szyjąc dla hollywoodzkich sław – przez dziesięciolecia zachowywała niezależność. Jej twórca, 89-letni dziś projektant Giorgio Armani, który nieraz zaznaczał, że chce budować imperium na własną rękę, bez łączenia się z innymi – większymi – graczami z branży luksusowej, w rozmowie z „Bloombergiem” po raz pierwszy przyznał, że zmienił poglądy w sprawie przyszłych losów firmy.
Giorgio Armani: kto przejmie firmę słynnego włoskiego projektanta?
Po latach walki o zachowanie niezależności włoski projektant i miliarder Giorgio Armani przyznał, że nie wyklucza, iż w przyszłości jego firma połączyć się może z jednym z konglomeratów specjalizujących się w sprzedaży dóbr luksusowych bądź wejść na giełdę. „Niezależność od dużych grup w dalszym ciągu może być wartością napędową Grupy Armani, ale nie mogę niczego wykluczyć” – powiedział projektant w wywiadzie, którego udzielił agencji Bloomberga. „To, co zawsze charakteryzowało sukces mojej pracy, to umiejętność dostosowywania się do zmieniających się czasów” - dodał.
Czytaj więcej
Włoska marka Brunello Cucinelli, której produkty nazywa się „ubraniami dla milionerów”, ze świetnym wynikiem zamknęła pierwszy kwartał 2024 roku. Producent luksusowej odzieży zanotował wzrost w wysokości 16,5 procent, choć konkurenci na rynku mierzą się ze spowolnieniem.
W przypadku tego konkretnego domu mody jest to niezwykle duża zmiana podejścia. Giorgio Armani, który zaczynał jako mediolański projektant okien, by po latach stać się twórcą jednego z najbardziej znanych luksusowych domów na świecie, wielokrotnie podkreślał bowiem, że niezwykle zależy mu na byciu niezależnym oraz na tym, by zachować całkowitą kontrolę nad swoją marką.
Dotychczas projektant niewiele mówił o tym, co stanie się z firmą po jego odejściu – Armani niezwykle rzadko udziela wywiadów, a nawet jeśli, to nie porusza w nich tego typu tematów. Dotychczas dość powściągliwie podchodził do rozmów o sukcesji, od dawna będącej bardzo gorącym tematem w branży. „Bankierzy inwestycyjni z Mediolanu podsycali ogień, opracowując przez lata niezliczone scenariusze dla firmy i przedstawiając rozmaite propozycje, które nigdy nie doprowadziły do zawarcia żadnej transakcji” – zauważa Bloomberg.