Od 1 września z ulic Paryża zniknęły „trottinettes” – elektryczne hulajnogi, które od kilku lat można było wypożyczyć w stolicy Francji. Dyskusje dotyczące tego, jak mieszkańcy z nich korzystają, zaczęły się niemal natychmiast po tym, jak zadebiutowały w mieście w 2018 roku. Podczas gdy ich przeciwnicy wielokrotnie podkreślali, że władze nie uregulowały zasad, które wskazywałyby, jak należy ich używać, miasto od co najmniej pięciu lat mierzyło się z problemem niebezpiecznych incydentów z udziałem jednośladów.
Podejmując decyzję, Paryż stał się pierwszą europejską stolicą, która wycofała wszystkie tego rodzaju pojazdy. Decyzję o zakazie podjęto po wynikach kwietniowego miejskiego referendum w sprawie używania hulajnóg elektrycznych, w którym wzięło udział ponad 100 tysięcy Paryżan. Za zakazem opowiedziało się aż 89 proc. głosujących.
W pewnym momencie problem hulajnóg stał się na tyle znaczący, że za wprowadzeniem zakazu ich wypożyczania opowiedziała się nawet mer Paryża Anne Hidalgo – zagorzała zwolenniczka rowerów i zielonej transformacji, która realizuje wizję czystego i zielonego miasta. Wygląda na to, że pani mer nie poprzestanie na tym. Kolejnym celem jej działań mają być właściciele SUV-ów.
Paryż idzie na wojnę z właścicielami SUV-ów?
W Paryżu wkrótce zmieni się polityka parkingowa. Paryscy radni w czerwcu zdecydowali, że przy ustalaniu stawek opłat za parkowanie pod uwagę będą brane rozmiar i waga pojazdu oraz pojemność silnika. Na razie nie opublikowano szczegółów – wiadomo jedynie, że opłaty za postój mogą być uzależnione od wielkości i masy pojazdu. Im większy i cięższy – tym będzie drożej. Zmiana ma być jednym z elementów polityki klimatycznej władz miasta.
Czytaj więcej
Nowojorska restauracja „Chef’s Table at Brooklyn Fare” straciła wszystkie 3 gwiazdki. Szczyciła się nimi od 12 lat. To finał zamieszania wokół restauracji, które trwało w ostatnich latach i które skończyło się sprawą w sądzie.