Polski handel opiera się przede wszystkim na centrach handlowych, do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Efektem jest to, że coraz rzadziej firmy otwierają salony flagowe czy butiki w centrach miast. Ich utrzymanie kosztuje sporo, a widoki na to, że będą odwiedzać je klienci są marne – w polskich miastach brakuje reprezentacyjnych deptaków i ulic handlowych.
Efekt widać w niedawnym raporcie BNP Paribas Real Estate i firmy analitycznej Locatus, znalazły się w nim ulice 34 najważniejszych miast z 19 krajów Europy. W czołówce nie znajdziemy Warszawy, Krakowa czy Gdańska – polskie miasta przegrywają pod tym względem z miastami Europy, także z Pragą czeską.
Najpopularniejsze ulice handlowe w Europie: które miasto na czele?
Tworząc raport, analitycy wzięli pod uwagę natężenie ruchu pieszego na najważniejszych europejskich ulicach handlowych. To właśnie on ma duży (choć nie decydujący) wpływ na to, ile przechadzający się ulicą ludzie zostawią pieniędzy w znajdujących się przy niej sklepach.
Czytaj więcej
W globalnym zestawieniu najbardziej zakorkowanych miast na świecie znalazło się siedem polskich metropolii. Kto wypadł najgorzej? Wbrew pozorom – nie chodzi o Warszawę, stolica Polski wypada całkiem nieźle w zestawieniu.
W zestawieniu ujmującym łącznie stolice i najważniejsze miasta Europy przodują nasi zachodni sąsiedzi. W pierwszej dziesiątce znalazły się aż cztery ulice Kolonii, Monachium i Frankfurtu. Nie zabrakło też takich popularnych ulic jak Oxford Street w Londynie, madryckiej Gran Vía czy paryskich Pól Elizejskich.