Zaprojektowały stroje polskich olimpijczyków: „Wróciłyśmy do mody przedwojennej”

Najważniejsze było dla nas zaprezentowanie ubrań, które Francuz lub Francuzka chcieliby nosić – mówią Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak, współtwórczynie marki Bizuu, która zaprojektowała stroje dla polskich olimpijczyków i olimpijek na tegoroczne igrzyska w Paryżu.

Publikacja: 26.07.2024 14:04

Zuzanna Wachowiak i Blanka Jordan: aryż to jeden z najważniejszych ośrodków w świecie mody. Fran

Zuzanna Wachowiak i Blanka Jordan: aryż to jeden z najważniejszych ośrodków w świecie mody. Francuzi zawsze świetnie i niezwykle stylowo wyglądają. Tam ludzie mają to w genach.

Foto: Weronika Ławniczak

Wywiad ukazał się pierwotnie w papierowym wydaniu „Sukcesu”, magazynu dla prenumeratorów dziennika „Rzeczpospolita”

Igrzyska w Paryżu są wyjątkowe – Francuzi za punkt honoru postawili sobie stworzenie wydarzenia, które przejdzie do historii nie tylko ze względu na wyniki sportowe, ale też ze względu na oprawę. Po raz pierwszy w historii igrzysk nowożytnych ceremonia otwarcia nie odbędzie się na stadionie. Zamiast tego, Francuzi wybrali Sekwanę, a parada reprezentacji odbędzie się na rzece.    

Polscy zawodnicy i zawodniczki zaprezentują się w strojach zaprojektowanych przez poznańską markę odzieżową Bizuu. O kulisach powstania tej kolekcji, modzie, trendach, tworzeniu i rozwijaniu marki odzieżowej, opowiadają twórczynie Bizuu: Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak.   

Zapytam wprost: Paryż to światowa stolica mody. Jak dobrze wyglądać w Paryżu? 

Blanka Jordan: Wiedziałyśmy, że współpraca z Polskim Komitetem Olimpijskim będzie dla nas niesamowitym wyzwaniem. Paryż to jeden z najważniejszych ośrodków w świecie mody. Francuzi zawsze świetnie i niezwykle stylowo wyglądają. Tam ludzie mają to w genach.

Czytaj więcej

Firma najbogatszego Europejczyka już wygrała igrzyska w Paryżu. Pełna dominacja

Tym ważniejsze było dla nas zaprezentowanie ubrań, które Francuz czy Francuzka chcieliby nosić. Nie zamierzałyśmy tworzyć niczego przewrotnego. Najważniejsza była konstrukcja: dobrze skrojony garnitur, sukienka, która dobrze leży. Postanowiłyśmy też przemycić DNA naszej marki i to, z czego słynie Bizuu, czyli printy. Uznałyśmy, że powinny one zawierać symbole polskości, polskiej tradycji i kultury. Dlatego w kolekcji pojawia się motyw koronek z Koniakowa, a także elementy naszej fauny i flory.

Skąd inspiracje do takiej kolekcji? 

BJ: W kolekcji olimpijskiej wróciłyśmy do dawnych czasów, do mody przedwojennej. Moda sportowa oraz Polska tamtych czasów były niezwykle eleganckie. Przed wojną mężczyźni nawet na korty tenisowe wybierali się w garniturze. Zależało nam, żeby polscy sportowcy byli eleganccy, ponieważ z rozmów wiemy, że w przeszłości nie czuli się wystarczająco elegancko na tle innych reprezentacji. Największym wyzwaniem było zaprojektowanie strojów męskich. Bizuu jest marką kobiecą, od początku szyjemy dla kobiet, dlatego to kolekcja męska wymagała większego zaangażowania i mobilizacji.

W przyszłości Bizuu będzie szyć także dla panów?

Zuzanna Wachowiak: Lubię powiedzenie: „Nigdy nie mów nigdy”. Nie wiem, czy w przyszłości zaczniemy szyć ubrania dla mężczyzn. Na razie jeszcze nie wchodzimy do tej rzeki, choć zdarzają się nam romanse z modą męską. Kilka lat temu współpracowałyśmy z The Rolling Stones przy okazji koncertu grupy w Polsce.

Jak ten projekt olimpijski ma szansę zmienić Bizuu?

BJ: Dzisiaj Bizuu to zdecydowanie więcej niż tylko dwie projektantki. Nasz zespół liczy prawie 70 osób, jesteśmy marką obecną na rynku od 13 lat. Mamy swoje butiki, dobrze działający sklep online, dwa razy do roku pokazujemy duże kolekcje, oprócz tego co miesiąc wydajemy nowy „drop”. Projekt olimpijski był ważnym wyzwaniem, ale jako firma jesteśmy przygotowani na to, by radzić sobie z takimi projektami.

Chcemy wejść na rynki zagraniczne, a igrzyska są idealnym otwarciem na świat. To dla nas dobry punkt startu. Wkrótce ruszamy na rynku niemieckim, potem będziemy stopniowo pojawiać się na kolejnych. Igrzyska to duży projekt, ale nie wyłącza firmy z bieżącego funkcjonowania. Współpracę z PKOl potraktowałyśmy jako okazję do wypromowania jednej z naszych kolekcji.

Jak wygląda rzeczywistość prowadzenia marki modowej? 

ZW: W prowadzeniu marki modowej w każdym sezonie można odnieść wrażenie, że tworzy się brand od nowa. Oczywiście pewna ciągłość jest zachowana, ale gdy pojawia się nowa kolekcja, trzeba ją przygotować od strony PR-owej czy marketingowej. Kolekcje różnią się od siebie, a sezony nie są powtarzalne. Pod wieloma względami przypomina to tworzenie firmy od zera.
To nie jest biznes, w którym wymyślasz jeden produkt, a potem produkujesz go w milionach egzemplarzy. Nie wytwarzamy spinaczy. Tempo jest chwilami zawrotne, czasem łapiemy się na tym, że nie wiemy, czy przygotowujemy kolekcję letnią, czy zimową.

Przywiązujecie uwagę do trendów?

BJ: Trendy są istotne, bo klientki zwracają na nie uwagę, dlatego śledzimy pokazy, ale też to, co nosi ulica. Następnie reinterpretujemy trendy i zestawiamy z tym, co jest nam bliskie, by było to zgodne z DNA Bizuu. Zwracamy uwagę przede wszystkim na trendy długoterminowe, choć czasami uda nam się też wpisać w jakiś aktualny trend, bo coś wychwyciliśmy na czas. Moda stała się bardzo szybka, jeszcze szybsza niż przed pandemią. Wszyscy spodziewali się, że świat zwolni, a on przyspieszył.


Jesteście siostrami. Jak to jest prowadzić biznes wspólnie z siostrą?

BJ: Całe życie spędziłyśmy razem, w dzieciństwie miałyśmy wspólny pokój. Potem nasze drogi się rozeszły, wyjechałyśmy na studia za granicę. Każda zaczęła budować własną karierę zawodową, jedna wybrała prawo, druga – architekturę. Jednak w pewnym momencie zatęskniłyśmy za sobą.

Moda zawsze była dla nas bardzo ważna. W dzieciństwie miałyśmy wspólną szafę, więc wymieniałyśmy się rzeczami. To przyszło naturalnie, nie musiałyśmy siebie długo przekonywać do tego, żeby coś razem zrobić. Postanowiłyśmy, że spróbujemy, ryzyko nie było duże. Szybko padł pomysł, żeby stworzyć wspólną firmę.

ZW: Nazywamy siebie sercem i rozumem – jesteśmy całkowicie różne, więc nasz sukces to efekt tego, w jaki sposób się uzupełniamy jako siostry i wspólniczki. Stworzyłyśmy duet, który ma wszystko co niezbędne do tego, żeby nasz biznes się rozwijał. Dzisiaj mamy też oparcie w zespole. To niezwykle ważne. Do naszego teamu zarządzającego doszło kilka osób, które bardzo pomagają rozwijać Bizuu. To ogromne wsparcie, ciężko jest dźwigać samemu całą odpowiedzialność za firmę.

BJ: Lubię powtarzać zdanie: Pracuj zawsze z ludźmi lepszymi od siebie w danej dziedzinie. To bardzo dużo zmienia. Otoczenie się właściwymi ludźmi to najlepsza inwestycja, jaką można zrobić.

Wywiad ukazał się pierwotnie w papierowym wydaniu „Sukcesu”, magazynu dla prenumeratorów dziennika „Rzeczpospolita”

Igrzyska w Paryżu są wyjątkowe – Francuzi za punkt honoru postawili sobie stworzenie wydarzenia, które przejdzie do historii nie tylko ze względu na wyniki sportowe, ale też ze względu na oprawę. Po raz pierwszy w historii igrzysk nowożytnych ceremonia otwarcia nie odbędzie się na stadionie. Zamiast tego, Francuzi wybrali Sekwanę, a parada reprezentacji odbędzie się na rzece.    

Pozostało 93% artykułu
Ludzie
Wśród generacji Z rośnie nowy typ milionerów. Błyskawiczna kariera w ciągu roku
Ludzie
Najbogatsza kobieta na świecie zdetronizowana. Triumf słynnej rodziny z USA
Ludzie
Pokolenie „małych sukcesów”: dlaczego generacja Z nie chce iść w ślady rodziców?
Ludzie
Jannik Sinner: tenisista numer 1 na świecie stał się królem „cichego luksusu”
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Ludzie
Metamorfoza stylu Marka Zuckerberga: druga młodość czy sprytny marketing?
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki