Teoretycznie restauracja jest miejscem, do którego idziemy wyłącznie dla przyjemności. A im restauracja lepsza, tym poziom tej przyjemności być większy. Teoretycznie. Jednak kiedy kelner lub sommelier wręcza klientom kartę win, wiele osób oblewa się zimnym potem. Jeżeli karta win jest krótka – pół biedy. Co w przypadku, kiedy zawiera ona kilkadziesiąt lub – o, zgrozo! – kilkaset pozycji? Francuskie, włoskie czy hiszpańskie nazwy najczęściej niewiele mówią, większość osób patrzy więc najpierw na cenę i na tej podstawie próbuje dobrać wino do posiłku.
Jak wybrać wino z karty w restauracji?
Przede wszystkim, dajmy sobie czas. Karta win jest skonstruowana tak, aby można było ją spokojnie przejrzeć. W międzyczasie można poprosić o aperitif lub po prostu – o jeszcze więcej czasu.
Oczywiście wybierając wino, zawsze można zapytać sommeliera o radę, pamiętajmy jednak, że ma on w głowie plan sprzedażowy i w pierwszej kolejności zazwyczaj zaproponuje droższe wina. Jak poradzić sobie samemu, mądrze wybrać i znaleźć kompromis między jakością a ceną?
Logika nakazuje, aby przeglądanie karty win zaczynać od pierwszej strony. Tymczasem w wielu kartach win najciekawsze pozycje znajdują się na końcu. Rzućmy na nie okiem w pierwszej kolejności. Może znajdziemy tam coś interesującego? To przydatny trik zwłaszcza w przypadku bardzo długich kart win.
Warto też wiedzieć, że wina z Nowego Świata znajdują się zazwyczaj w dalszej części karty. Jeżeli mamy ochotę na coś mniej oczywistego (i tańszego), omińmy europejskie klasyki, które często są najdroższe.