Wróciła moda na czapki „bejsbolówki”. Podziękujmy twórcom serialu „Sukcesja”

Czapki z daszkiem znowu są popularne. To zasługa głośnego serialu „Sukcesja”, którego bohaterowie często je noszą. Ale uwaga – nie każda „bejsbolówka” jest modna.

Publikacja: 06.12.2021 12:56

Najnowszy, trzeci sezon „Sukcesji” można oglądać w HBO i w aplikacji HBO Go.

Najnowszy, trzeci sezon „Sukcesji” można oglądać w HBO i w aplikacji HBO Go.

Foto: © 2018 Home Box Office, Inc

Dzięki bijącej rekordy popularności produkcji HBO „Sukcesja”, niespodziewanie przypomnieliśmy sobie o czapkach z daszkiem. Kto by pomyślał, że bejsbolówka stanie się symbolem statusu społecznego?

Bejsbolówka: ulubiony gadżet człowieka sukcesu

W październiku 2021 roku w HBO pojawił się trzeci sezon serialu „Sukcesja”, opowiadającego perypetie członków rodziny Roy – właścicieli medialnego imperium. Widzowie śledzą historię rywalizacji o to, kto przejmie stery przedsiębiorstwa po Loganie Roy, nestorze rodu.

Czytaj więcej

Dzięki „Squid Game” wróciła zapomniana moda z przełomu wieków

Oprócz cynizmu i wyrachowania, wspólną cechą męskiej części serialowej familii miliarderów, jest… czapka z daszkiem. Skromna, prosta czapka jest  ważnym, choć cichym bohaterem serialu – bohaterowie „Sukcesji” bardzo zakładają „bejsbolówki”, a przykład płynie od głowy rodziny, Logana Roya, który taką czapkę chętnie łączy nawet z garniturem.

Efekt? Od początku emisji trzeciego sezonu globalna platforma zakupowa Lyst zanotowała 45-procentowy wzrost sprzedaży bejsbolówek. Szczególnym zainteresowaniem użytkowników platformy cieszyły się zwłaszcza modele pozbawione logo marki – na przykład te projektu Brunello Cucinelli czy Loro Piana.

Jaki komunikat wysyła czapka-„bejsbolówka” na głowie? Że nosząca ją osoba jest aktywna, ciągle w ruchu. Jak nigdy wcześniej bejsbolówka niesie jasny sygnał, że głowa, która ją nosi, należy do przedstawiciela społecznej elity. Nic dziwnego, że mężczyźni na cały świecie rzucili się na to niepozorne akcesorium, które dotychczas zestawiali ze sportowym i codziennym ubiorem – ale na pewno nie z garniturem.

Bejsbolówka bez loga: dyskretny znak rozpoznawczy „jednego procenta”

Istnieje przy tym jeszcze jedna cecha, która odróżnia „zwykłą” bejsbolówkę od bejsbolówki w stylu „na bogato” – to brak logo marki. Brak epatowania logomanią nie będzie zaskoczeniem dla osób, które od lat bacznie obserwują styl możnych tego świata.

Przykładem skromnie noszącego się miliardera jest Mark Zuckerberg, ósmy najbogatszy człowiek na świecie według „Forbesa”. Współtwórca Facebooka swoim znakiem rozpoznawczym uczynił prosty, by nie powiedzieć – przeciętny styl ubierania się. Całkiem często można go przy tym zobaczyć w bluzie, t-shircie czy czapce bejsbolowej. Wspólny mianownik stroju „Zucka” to brak logotypów. 

Inny potentat branży technologicznej, Elon Musk, także często pokazuje się w prostych, niewyróżniających się ubraniach. Ten sam wzór powielają bohaterowie serialu „Sukcesja”.

Jest też druga ważna cecha bejsbolówki: materiał, z jakiego ją uszyto. Chodzi przede wszystkim o kaszmir i inne szlachetne tkaniny. Zamiast manifestować swoje bogactwo logiem luksusowej marki, o cenę niepozornie wyglądającej czapki komunikuje pokrywający ją luksusowy materiał.

Podobnie zresztą wygląda reszta stylizacji męskiego grona bohaterów „Sukcesji” – praktycznie niczym nie wyróżniają się spośród innych pracowników korporacji. Nie chodzi tu przy tym o to, żeby wtopić się w tłum. Wszyscy wiedzą, kim jest prezes, i że jest osobą na świeczniku. Prezes i jego najbliżsi współpracownicy nie podkreślają więc dodatkowo swojej wyjątkowości, bo po prostu nie muszą.

Dzięki bijącej rekordy popularności produkcji HBO „Sukcesja”, niespodziewanie przypomnieliśmy sobie o czapkach z daszkiem. Kto by pomyślał, że bejsbolówka stanie się symbolem statusu społecznego?

Bejsbolówka: ulubiony gadżet człowieka sukcesu

Pozostało 93% artykułu
Film
„Co poszło nie tak?”. Brytyjskie media bez litości dla 6. sezonu „The Crown”
Film
Filmy o procesach gwiazd to nowy trend. Czemu lubimy patrzeć na pranie brudów?
Film
„Oppenheimer” to nie wyjątek: mamy erę bardzo długich filmów. 3 godziny to norma
Film
Burza po wypowiedzi Quentina Tarantino o brytyjskich aktorach. „Są jak fantomy”
Film
Horrory przeżywają drugą młodość. To zasługa generacji Z, która uwielbia się bać