Austriacki biznesmen Josef Kleindienst chce walczyć o prawa do nazwy „James Bond” z producentami filmów o agencie Jej Królewskiej Mości. Kleindienst, który deklaruje się jako fan książek i filmów o Bondzie, obiecuje miłośnikom agenta 007: nie pozwolę, by ta marka umarła.
James Bond: Walka o prawa do marki. Austriacki milioner kontra potentaci branży filmowej
Wśród fanów książek o przygodach Jamesa Bonda Iana Fleminga, a także ich filmowych adaptacji, nie brakuje tych, którzy niepokoją się o przyszłość tej serii. Ostatni film o przygodach Jamesa Bonda – „Nie czas umierać” – premierę miał w 2021 roku i jak dotąd producenci nie ogłosili prac nad kolejnym filmem.
Od 2019 roku, kiedy Daniel Craig zapowiedział, że nie wcieli się już w rolę agenta 007, nie wiadomo, kto miałby być jego następcą. Pojawiają się rozmaite nazwiska, ale wciąż brak decyzji producentów filmów o Jamesie Bondzie.
Czytaj więcej
Zbliża się aukcja dzieła Tamary Łempickiej w domu aukcyjnym Christie's. „Portret doktora Boucarda” namalowany przez słynną polską artystkę w 1928 roku, pozostawał niedostępny przez 40 lat.
Wartą miliardy dolarów markę „James Bond” kontroluje obecnie amerykańska firma Danjaq. Prawa ma też producent filmów o Bondzie, firma Eon Productions z Wielkiej Brytanii, a także amerykańska wytwórnia filmowa MGM. Oprócz produkcji filmów oraz sprzedaży produktów i usług sygnowanych nazwiskiem Bonda prawa te obejmują między innymi komercyjne używanie takich fraz jak „James Bond”, „James Bond Agent Specjalny 007”, „James Bond 007” czy wreszcie słynne powiedzenie „Bond, James Bond”.