W wielu kawiarniach za sojowe, owsiane lub migdałowe mleko do kawy trzeba zapłacić więcej, niż za krowie. Taką politykę stosują też kawiarnie sieci Starbucks. Organizacja PETA, walcząca o prawa zwierząt, wystosowała do Starbucksa apel, wzywając tę firmę, aby zmieniła zasady i zrównała ceny mleka roślinnego i krowiego. PETA uruchomiła też petycję, pod która mogą podpisać się ci, którzy zgadzają się z tym postulatem. Do inicjatywy przyłączył się między innymi Paul McCartney, współzałożyciel Beatlesów, którego żona, Linda McCartney, od lat zaangażowana jest w produkcję wegańskich burgerów.
PETA kontra Starbucks
Miłośnicy kawy, którzy z różnych względów (etycznych, ekologicznych, zdrowotnych lub wszystkich jednocześnie) preferują mleko roślinne zamiast krowiego, zdążyli się już przyzwyczaić, że w kawiarniach muszą dopłacić za nie dodatkowe kilka złotych. Podczas gdy dodatek mleka krowiego do latte czy cappuccino zawiera się w standardowej cenie napoju, to mleko roślinne w wielu lokalach traktuje się jako luksusowy dodatek.
To się oczywiście stopniowo zmienia. W niektórych kawiarniach (nie tylko tych stricte wegańskich) mleko roślinne jest już w standardzie obok krowiego i nie trzeba za nie dopłacać. Tak jednak nie jest w Starbucksie – największej na świecie sieci kawiarni, której lokale znajdują się w najpopularniejszych lokalizacjach miast na całym świecie. W polskim menu Starbucks także figuruje dopłata przy różnych rodzajach mleka roślinnego. Zdaniem PETA odbywa się to z krzywdą nie tylko dla krów i środowiska, ale również dla samego Starbucksa.
Czytaj więcej
Polskie cukiernie znalazły się na liście prezentującej najlepsze lokale tego typu na świecie. Aut...
„To świetnie, że Starbucks oferuje tak wiele pysznych wegańskich opcji, takich jak mleko kokosowe, sojowe, owsiane i migdałowe. Klienci nie powinni jednak dodatkowo za nie płacić” – piszą autorzy petycji. Dodaje, że Starbucks powinien „zachęcać klientów, aby wybierali bardziej etyczne, wegańskie mleko zamiast tego krowiego”.