Uwaga mediów skupiła się w ostatnich dniach na Kaliningradzie – po tym, jak Litwini zablokowali możliwość transportu do Okręgu Kaliningradzkiego części towarów objętych unijnymi sankcjami. To doprowadziło do bardzo poważnego kryzysu na linii Moskwa-Wilno. Na horyzoncie widać już jednak kolejny konflikt, bo Rosji grozi kolejna blokada. Tym razem na jednym z najdalej na północ położonych archipelagów zamieszkanych przez ludzi – na Spitsbergenie.
O Svalbardzie słyszało stosunkowo niewiele osób. O Spitsbergenie – znacznie więcej. Svalbard to kontrolowany przez Norwegię archipelag na Morzu Arktycznym, jedną z wysp archipelagu jest wspomniany Spitsbergen. Tam właśnie znajduje się górnicze miasteczko Barentsburg. Wybudowano je w latach 20. XX wieku, po odkryciu złóż węgla na wyspie, w latach 30. trafiło pod kontrolę Związku Radzieckiego. Do dzisiaj istnieją tam kopalnie węgla, które wykorzystują rosyjskie spółki górnicze.
Barentsburg: rosyjskie miasto na Spitsbergenie objęte sankcjami
W Barentsburgu mieszka kilkuset pracowników, pracują kopalnie, jest nawet rosyjski konsulat – to najdalej na północ wysunięta placówka dyplomatyczna na świecie. Barentsburg bez dostaw nie przetrwa, konieczne jest dowożenie wyposażenia i produktów codziennego użytku. Do tej pory przebiegało to bez zakłóceń, jednak wojna w Ukrainie i europejskie sankcje sporo zmieniły w tej kwestii.
Czytaj więcej
Nowa trasa turystyczna, wiodąca szlakiem miejsc, miasteczek i atrakcji, które chętnie odwiedza Władimir Putin w czasie swoich urlopów na prowincji, ma przyciągnąć turystów na Syberię.
Nowrwegia, powołując się na sankcje UE, zablokowała możliwość lądowego transportu dostaw do rosyjskich osiedli w Barentsburgu. Dotąd dostawy docierały ciężarówkami z Rosji do norweskiego portu Tromso, a stamtąd norweskimi kontererowcami do Barentsburga. Jeśli szlak nie zostanie odblokowany, Rosja będzie musiała wysyłać swoje transporty na Spitsbergen drogą morską z Murmańska, co będzie trwało znacznie dłużej i będzie znacznie droższe.