11 września 2001 roku wieże World Trade Center runęły w wyniku atatku terrorystycznego. Nie wytrzymała konstrukcja budynków, a rozwiązanie, które w nim zastosowano, sprawiły, że wiele osób nie miało szans się uratować i zginęło pod gruzami. Największy zamach terrorystyczny w historii mógł na dobre zmienić architekturę i urbanistykę. Wiele osób po 2001 roku prognozowało, że czeka nas zmierzch ery wieżowców, a pejzaż miast odtąd się zmieni, bo zaczną w nich dominować budynki niższe i co za tym idzie bezpieczniejsze.
Czytaj więcej
Brytyjska stolica ma za sobą trzy dekady nieustannego boomu budowlanego. W 2000 roku w Londynie były tylko dwa wieżowce, dzisiaj jest ich kilkadziesiąt. Takie zmiany zawsze mają konsekwencje
Tymczasem stało się coś dokładnie przeciwnego. Na świecie buduje się coraz więcej coraz wyższych wieżowców i ten trend będzie z pewnością przybierał na sile. Czy architekci nie wyciągnęli żadnych wniosków z zamachu 11 września 2001 roku? Owszem, wyciągnęli. Projektują drapacze chmur, ale w inny sposób.
Nowe materiały, nowe technologie
Do 2001 roku na świecie było około 25 superwysokich wieżowców, tak zwanych „supertalls” czyli takich, które przekraczają 300 metrów wysokości. Dzisiaj jest ich ponad dwieście – i wciąż wyrastają nowe.
Czy to oznacza, że architekci nie nauczyli się niczego na temat bezpieczeństwa i ryzyka, z jakim wiąże się budowanie drapaczy chmur? Wręcz przeciwnie.