Mamy końcówkę stycznia, a w kalendarzu właśnie minęliśmy „Blue Monday”. Jeśli jest coś, czego potrzebujemy obecnie jak powietrza, to są to kolory. Do wiosny, która zachwyci nas mnogością barw, jeszcze wiele tygodni, ale w tej sprawie nie można czekać, kolory to rzecz niezbędna o każdej porze roku. Dlatego takie projekty jak pierwsza tegoroczna premiera szwajcarskiej marki Tudor są bardzo potrzebne.
Tudor Black Bay Chrono „Flamingo Blue”
Rok 2024 był bardzo ciekawy zegarkowo. Co z niego zapamiętaliśmy? Poza prostokątnymi Patkami z nowej kolekcji Cubitus czy nowym modelem Rolexa oznaczonym jako 1908, był to między innymi zaskakujący model Tudora, Black Bay Chrono Pink, z tarczą w ciekawym odcieniu różu. Czy można traktować tę premierę jako odpowiedź na światową ofensywę Barbie? Zdecydowanie nie. Po prostu Szwajcarzy zdecydowali się na odważniejszy ruch – i ten manewr bardzo się im opłacił. Zegarek zebrał świetne recenzje, czemu trudno się dziwić, bo był niezwykle efektowny.
Czytaj więcej
Zegarki Omega Speedmaster nieodwracalnie związane z przestrzenią kosmiczną, to dzięki udziale w programach załogowych lotów kosmicznych NASA. Tegoroczna nowość Omegi to dowód, że słynna szwajcarska kontynuuje tę tradycję.
W 2025 roku Tudor idzie za ciosem i proponuje model Black Bay Chrono „Flamingo Pink”. Ktoś może stwierdzić, że ten kolor tarczy to tak zwane „Tiffany Blue” i będzie blisko prawdy, ale Szwajcarzy wolą własne określenie. Niebieskich flamingów, tak jak jednorożców, wprawdzie nie ma na świecie, ale kolor „Flamingo Blue” jak najbardziej istnieje.