Amerykańskie lotnictwo zrzuciło bombę atomową na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 roku. Zginęło ponad 78 tysięcy osób, kilkadziesiąt tysięcy zostało rannych. Eksplozja o sile 15 kiloton trotylu obróciła w ruinę 3/4 kilkusettysięczne niegdyś miasto.
Po kapitulacji Japonii miasto leżało w gruzach. I właśnie w morzu cegieł i spalonych drewnianych belek pewien brytyjski oficer sił okupacyjnych znalazł nadpalony i częściowo stopiony zegarek, który obecnie na licytację wystawił amerykański dom aukcyjny RR Auction.
Zegarek, który przetrwał wybuch w Hiroszimie trafił na aukcję
Zegarek jest niewielkich rozmiarów – średnica koperty to 25 milimetrów, bardzo niewiele jak na współczesne standardy. Nie wiadomo, kto był jego producentem. Mosiężna koperta jest nadpalona, a szkiełko częściowo się stopiło, to efekt wybuchu amerykańskiej bomby atomowej. Paska brak, najprawdopodobniej spłonął tuż po eksplozji. Mechanizm oczywiście jest niesprawny, ale przez blisko 80 lat nikt nie zamierzał go naprawiać. Może to lepiej – zegarek, o którym mowa, jest bowiem niezwykłym świadkiem wydarzenia, które miało miejsca w Hiroszimie 6 sierpnia 1945 roku.
Czytaj więcej
Władimir Putin wydał zachodniemu stylowi życia otwartą niemal wojnę. Okazuje się jednak, że nie jest to wojna totalna. Czasami rosyjski prezydent jest gotów zrobić wyjątek.
Choć szkiełko zostało poważnie uszkodzone w wyniku wybuchu, bardzo wyraźnie widać wskazówki na tarczy. Wskazują godzinę 8:15, a więc moment, gdy bomba atomowa „Little Boy” została zrzucona na Hiroszimę.