Do zuchwałej kradzieży doszło w mieście Caceres w prowincji Estremadura leżącej na południowym zachodzie Hiszpanii. Złodzieje, mówiąca po angielsku para, pojawili się w Atrio, kompleksie hotelowym mieszczącym także restaurację wyróżnioną dwiema gwiazdkami Michelin.
Czytaj więcej
Gangsterzy w eleganckich garniturach i z bronią długą napadli na butik włoskiej marki biżuteryjnej Bulgari przy jednym z najbardziej reprezentacyjnych placów w Paryżu. To kolejny napad w biały dzień na butik w centrum miasta.
„To byli zawodowcy, doskonale wiedzieli, co robić” – mówił Jose Polo, jeden z właścicieli Atrio. Jego wypowiedź cytuje dziennik „Guardian”. Według Polo mówiąca po angielsku para zameldowała się w hotelu, po czym udała się na kolację do restauracji. W pewnym momencie złodzieje poprosili pracownika recepcji o to, żeby przyniósł im jeszcze coś do jedzenia, a kiedy spełnił ich prośbę, opuszczając na chwilę swoje stanowisko pracy – oraz monitory kamer monitoringu – mężczyzna zakradł się do piwnicy, w której trzymano wina i wyniósł stamtąd kilkadziesiąt butelek.
Wino za półtora miliona złotych skradzione w Hiszpanii
Łupem złodziei padło między innymi Chateau d'Yquem, słynne francuskie wino deserowe. To produkt bardzo drogi, ale butelka, którą przechowywano w piwnicy hotelu Atrio była szczególnie cenna, bo pochodziła z 1806 roku. Wycenia się ją na równowartość półtora miliona złotych. Z piwnicy para ukradła też sporo rzadkich XIX–wiecznych win francuskich. Wszystkie butelki były ubezpieczone, natomiast dla hotelu i jego właścicieli jest to strata niepowetowana. Nie mówiąc już o uszczerbku na honorze i utracie twarzy przed klientami i kontrahentami.
Kradzież była wyjątkowo brawurowa. Zniknięcia butelek początkowo nie zauważono, dlatego para wymeldowała się z hotelu wczesnym rankiem wynosząc w walizkach swój łup. Zdaniem Jose Polo, cytowanego przez „Guardiana” złodzieje zostali wynajęci przez jakiegoś zamożnego kolekcjonera win i ukradli butelki na jego zamówienie. Z uwagi na to, jak rzadkie trunki padły ich łupem, ich sprzedaż na rynku jest wykluczona, dlatego hipoteza o tym, że wina z Atrio trafią do prywatnej kolekcji, wydaje się najbardziej prawdopodobna. „Tego typu wina są numerowane. To Chateau d'Yquem z 1806 roku jest unikatowe, każdy, kto interesuje się tematem wie, że należy ono do nas” – mówi Jose Polo.