Prawie wszystkie domy, a raczej domki na wyspach to drewniane domy letnie w kilku „obowiązujących” kolorach. Króluje bordowo-buraczkowy. Bywają też żółte, błękitne i białe. Rzadko delikatnie zielone. To pokazuje jak przystosowani i pilnujący wizualnego porządku krajobrazu są Szwedzi. Ale spotkać można również piękne, nowoczesne drewniane domy z wielkimi przeszklonymi ścianami. Design w Szwecji, nawet na wyspach, ma się dobrze.
Cumować na nocowanie podczas pływania można na dziko, na tzw. dzikich kotwicowiskach oraz komercyjnych lub klubowych marinach. Kluby żeglarskie są w Szwecji bardzo popularne. Każdy klub ma swoją marinę, a często jest w niej także miejsce dla przypływających gości tzw. Gasthamn oznaczony charakterystyczną niebiesko-żółtą flagą.
Kluby to wyjątkowe społeczności funkcjonujące od dziesiątek lat, na specjalnych prawach, ale w rodzinnej atmosferze. Tak też przyjmowany jest każdy przypływający do klubu przybysz. Tradycje żeglowania są tutaj wielopokoleniowe. Można tego doświadczyć spotykając na przystaniach Szwedów na ich rodzinnych łodziach.
Niezwykła różnorodność krajobrazu, ukształtowania terenów, widoków i roślinności zachwyca. Chodząc po wyspach ma się wrażenie, że zaraz zza rogu wymaszerują trolle, a tuż przed nami przelecą leśne wróżki. Nie wiem na czym polega ich urokliwość, ale zawsze kojarzy mi się z zapachem rumianku, szałwii i słonej wody.
15% wysp archipelagu jest we władaniu Archipelago Foundation, która od 1959 r. dba o zrównoważony rozwój tego miejsca. Niespotykane gdzie indziej, ekologiczne podejście Szwedów do natury to również wyjątkowa rzecz. Częste płatne tankowanie wody pitnej, łazienki, w których woda z siuśków jest odzyskiwana do spłukiwania toalety, korzystanie z naturalnych środków czystości, o segregowaniu śmieci nie wspominając. Wszędzie czysto, cicho, z eko-szacunkiem. Natura ma swoje, najważniejsze w Szwecji, prawa.