Po ataku na Ukrainę, Rosja spotkała się z falą sankcji. Dotknęły one państwa, ale też rosyjskich oficjeli czy oligarchów oraz majątków tych osób. W chwili wybuchu wojny we Francji, na wypożyczeniu, znajdowała się olbrzymia i bezcenna kolekcja udostępniona przez kilka czołowych rosyjskich muzeów – od petersburskiego Ermitażu po moskiewską Galerię Tretiakowską. Chodzi o tak zwaną „kolekcję braci Morozowów”, o której obszernie pisaliśmy jakiś czas temu. To wyjątkowy zbiór dzieł francuskich impresjonistów oraz, szerzej, sztuki europejskiej przełomu XIX i XX wieku.
Kolekcję wypożyczyła Foundation Louis Vuitton, zajmująca się sztuką fundacja kontrolowana przez Bernarda Arnaulta, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, twórcy sukcesu koncernu LVMH skupiającego najdroższe marki luksusowe na świecie.
To było przełomowe wydarzenie, wiele z obrazów z tej kolekcji pierwszy raz opuściło Rosję. Wypożyczenie dzieł wymagało podobno osobistej zgody Władimira Putina, a przygotowanie całej operacji trwało kilka lat. Otwarcie wystawy we wrześniu 2021 roku zaszczycił udziałem prezydent Emmanuel Macron, dla którego to wydarzenie miało być częścią wielkiej strategii budowania dobrych relacji z Rosją.
Kolekcja braci Morozowów wróci z Paryża do Rosji
Wtedy, we wrześniu 2021 roku, niewiele wskazywało na to, że w relacjach Europy z Rosją dominować będzie podejście inne niż dotychczasowe „business as usual”. Wystawa w Paryżu miała trwać do 22 lutego, ale z powodu wojny przedłużono ją do 3 kwietnia. We Francji podniosły się wówczas głosy, że bezcenną kolekcję należy zająć i nie pozwolić, by dzieła zostały odesłane do Rosji. Innymi słowy – by kolekcję Morozowów potraktować jak w Europie traktuje się jachty oligarchów.
Czytaj więcej
Rosyjscy miliarderzy zostali objęci sankcjami w związku z wojną w Ukrainie. Część ich majątku zajęto – głównie jachty i nieruchomości. Co z dziełami sztuki, które do nich należą? Wiele z nich przechowywane jest w portach wolnocłowych.