„Starcie miliarderów”: takiego muzeum Paryż jeszcze nie miał

Szefowie rywalizujących ze sobą koncernów Kering i LVMH, skupiających najsłynniejsze marki luksusowe, od lat walczą o wpływy i pieniądze. Francois Pinault i Bernard Arnault mają wiele powodów, by za sobą nie przepadać. Tym razem ciężkie działo wytoczył Pinault – w Paryżu rusza wyjątkowe muzeum, które pomieści jego olbrzymią kolekcję sztuki.

Publikacja: 18.05.2021 16:57

„Starcie miliarderów”: takiego muzeum Paryż jeszcze nie miał

Foto: Fot: Maxime Tetard/ Pinault Collection

W sobotę Francois Pinault, prezes grupy Kering (należą do niej m.in. takie marki jak Gucci czy Bottega Veneta) otworzy w centrum Paryża muzeum sztuki współczesnej, o jakim marzył od 20 lat. Jego kolekcja początkowo miała znaleźć dom na jednej z wysp położonych na Sekwanie, zaledwie kilka kilometrów od Wieży Eiffla, jednak plany pokrzyżowały przeszkody prawne i logistyczne.

"Bourse de Commerce"

Budynek Bourse de Commerce w Paryżu, nowej siedziby kolekcji Francoisa Pinaulta. Fot: Chabe01, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

sukces.rp.pl

W międzyczasie kolekcja sztuki należąca do Pinaulta została przeniesiona do Wenecji. Nowe muzeum, znajdujące się w XVIII-wiecznym budynku giełdy rolnej, to zwieńczenie wieloletnich planów szefa firmy Kering, ale też – jak zauważa „The Guardian” – kolejna odsłona wizerunkowej wojny, toczącej się między dwoma miliarderami – Francoisem Pinaultem i Bernardem Arnaultem, prezesem LVMH, do którego należy m.in. Louis Vuitton czy Dior.

Czytaj też: Multimiliarderzy: oto 10 najbogatszych ludzi świata mody

Arnault, który według aktualnych informacji jest drugim najbogatszym człowiekiem na świecie, w 2014 r. przeciął wstęgę do budynku Fundacji Louisa Vuittona w paryskim Lasku Bulońskim. Od 2017 roku ten budynek, zaprojektowany przez znanego, uhonorowanego Pritzkerem amerykańskiego architekta Franka Gehry’ego, pełni także funkcję muzeum, w którym prezentowana jest prywatna kolekcja Bernarda Arnaulta. Ocenia się, że finalny koszt wybudowania obiektu projektu Gehry’ego wyniósł ok. 900 milionów euro, co francuska prasa kwitowała jako symbol próżności Arnaulta.

Francois Pinault nie mógł być gorszy nie tylko jeśli chodzi o posiadanie własnego muzeum sztuki. Do pracy przy rewitalizacji budynku giełdy w Paryżu również zaprosił wybitnego „starchitekta” z nagrodą Pritzkera na koncie, Japończyka Tadao Ando.

""

Maxime Tetard/ Pinault Collection

sukces.rp.pl

„Starcie miliarderów” zaczęło się nie tylko z powodu ambicji i próżności najbogatszego Francuza (majątek Bernarda Arnaulta szacuje się na 127 miliardów euro) i trzeciego na tej liście Pinaulta (35 miliardów euro). Rywalizacja obu mężczyzn trwa od lat – i zaczęła się od bardzo ostrego starcia biznesowego.

Bernard Arnault kontra Francois Pinault: historia „starcia miliarderów”

Zaczęło się „wojny torebkowej”, jak określa się walkę o przejęcie marki Gucci na początku XXI wieku. LVMH od kilku lat kupowało udziały w tym włoskim domu mody, w 1999 roku do Arnaulta należało już 34% akcji firmy. Ówczesny dyrektor kreatywny Gucci, Tom Ford, wraz z dyrektorem generalnym Domenico De Sole zwrócili się wówczas o pomoc do Pinault Printemps Redoute (PPR), która miała zapobiec przejęciu marki Gucci przez LVMH. Firma Pinaulta, która w 2013 roku zmieniła nazwę na Kering, po długiej batalii ostatecznie przejęła kontrolę nad Gucci. Dziś, gdy Gucci i Louis Vuitton to dla Keringa i LVMH żyły złota, nietrudno zrozumieć, dlaczego obu przedsiębiorcom tak zależało na  powodzeniu tamtej transakcji.

Mówi się, że do końca lat 90. relacje między Arnaultem i Pinaultem były co najmniej poprawne. Dopiero kilkuletnia rywalizacja o kontrolę nad marką Gucci sprawiła, że stosunki między biznesmenami znacząco się ochłodziły, a z czasem przerodziły się w skrywaną, ale dość czytelną rywalizację. „Są jak rywalizujący ze sobą chłopcy, tyle że w tym przypadku chodzi o miliardy euro” – mówi cytowany przez agencję AP Long Nguyen, redaktor mody w magazynie „Flaunt”.

"kopuła Bourse de Commerce"

Zabytkowa kopuła Bourse de Commerce. Fot: Pascalgonzalez, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

sukces.rp.pl

Korespondencyjny pojedynek obu miliarderów sprawia, że ich majątki i modele biznesowe porównywane są nieustannie – nie chodzi tylko o pieniądze. Porównuje się między innymi winnice, które posiadają – do Arnaulta należy Chateau d’Yquem, produkująca najsłynniejsze słodkie wino na świecie, Pinault z kolei ma w swojej kolekcji Clos de Tart, wielkie wino z Burgundii. Media ekscytują się też tym, ile obaj panowie postanowili przeznaczyć na fundusz odbudowy paryskiej katedry Notre Dame, która spłonęła w 2019 roku.

Nie inaczej jest w przypadku prezentowanych kolekcji sztuki posiadanych przez obu biznesmenów. 83-letni Francois Pinault ma w swoich zbiorach wyłącznie dzieła stworzone od lat 60. XX wieku – łącznie ponad 10 tysięcy prac autorstwa około 380 artystów takich jak Damien Hirst czy Jeff Koons. Co istotne, Pinault jest też właścicielem domu aukcyjnego Christie’s. Z kolei 70-letni Arnault i jego żona Helene również najwięcej inwestują w sztukę współczesną, choć w ich kolekcji są też nieco starsze dzieła z XX wieku.

Rywalizacja klanów Pinault i Arnault rozgrzewa francuskie media, które ekscytują się szczegółami życia obu rodzin. Syn Francoisa Pinault, Francois-Henri, jest mężem Salmy Hayek. Z kolei syn Bernarda Arnault, Antoine, jest ojcem dzieci supermodeli Natalii Vodianovej.

W sobotę Francois Pinault, prezes grupy Kering (należą do niej m.in. takie marki jak Gucci czy Bottega Veneta) otworzy w centrum Paryża muzeum sztuki współczesnej, o jakim marzył od 20 lat. Jego kolekcja początkowo miała znaleźć dom na jednej z wysp położonych na Sekwanie, zaledwie kilka kilometrów od Wieży Eiffla, jednak plany pokrzyżowały przeszkody prawne i logistyczne.

W międzyczasie kolekcja sztuki należąca do Pinaulta została przeniesiona do Wenecji. Nowe muzeum, znajdujące się w XVIII-wiecznym budynku giełdy rolnej, to zwieńczenie wieloletnich planów szefa firmy Kering, ale też – jak zauważa „The Guardian” – kolejna odsłona wizerunkowej wojny, toczącej się między dwoma miliarderami – Francoisem Pinaultem i Bernardem Arnaultem, prezesem LVMH, do którego należy m.in. Louis Vuitton czy Dior.

Pozostało 83% artykułu
Sztuka
„Mona Lisa” zmieni miejsce pobytu. Władze Luwru podjęły już decyzję
Sztuka
Porażka wystawy tylko dla kobiet. Jest decyzja sądu. „To dyskryminacja mężczyzn”
Sztuka
Finał „kradzieży stulecia”. Złodziej sedesu ze złota przyznał się do winy
Sztuka
Sztuczna inteligencja odtworzyła arcydzieło spalone 300 lat temu. Bazą był szkic
Sztuka
Polska ma pierwszego van Gogha. Jest oficjalne potwierdzenie