O tym, że pielęgnacja, czas poświęcony samemu/samej sobie to jeden z najważniejszych momentów w ciągu dnia, nie trzeba nikogo przekonywać. Ostatnie miesiące w pandemii bardzo wielu osobom pomogły docenić znaczenie troski o siebie. Zwykłe czynności, jeśli poświęcić im odpowiednio dużo uwagi, stają się rytuałami, w czasie których odpoczywa nie tylko ciało, ale i umysł.
Czytaj też: „Każda skóra jest normalna”. Rośnie trend skóropozytywności
Pojęcie rytuałów zyskało ogromne znaczenie w świecie pielęgnacji. Producenci kosmetyków rozumieją, że klientki i klienci, dużo bardziej niż kolejnego produktu kosmetycznego, poszukują kompleksowej pielęgnacji.
Fot: materiały prasowe
Do Polski właśnie wkracza marka, której twórca już ponad 20 lat temu przewidział, że rytuały staną się tak silnym trendem w świecie pielęgnacji. Rituals, bo o tej marce mowa, to pomysł Holendra, Raymonda Cloostermana. W 2000 roku postanowił on porzucić pracę w korporacji i stworzyć własną markę produktów do pielęgnacji ciała. Jego pomysł na pielęgnacyjne rytuały chwycił: dzisiaj Rituals ma blisko 900 salonów na całym świecie. Właśnie przybył jej kolejny, w warszawskim centrum handlowym Westfield Arkadia ruszył sklep flagowy Rituals, pierwszy w Polsce.
Zgodnie z nazwą firmy, produkty Rituals dzielą się na „rytuały”, a więc serie kosmetyków odwołujące się do starożytnych tradycji Dalekiego i Bliskiego Wschodu. To jeden z najważniejszych wyróżników marki. Są więc rytuały Sakury, Ayurvedy, Hamamu, Karmy czy Jing. Każdy tworzy mini kolekcję produktów do ciała.