Patagonia to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek outdoorowych. W ostatnich latach ubrania tej firmy były często wybierane przez pracodawców jako firmowe upominki. Bluza, kurtka czy bezrękawnik Patagonii z doszytym logotypem danej firmy stał się nieoficjalnym uniformem finansistów i start–upowców z Doliny Krzemowej.
Czytaj też: Gorpcore: jak outdoorowa moda stała się hitem wybiegów?
Fenomen bezrękawników Patagonii doczekał się nietypowych hołdów m.in w postaci humorystycznego profilu „Midtown Uniform” na Instagramie, pokazującego uniformy start-upowców i finansistów. W 2019 roku Patagonia ograniczyła możliwość naszywania firmowych logotypów jedynie do organizacji społecznych, a także zrezygnowała z dalszej współpracy z nowymi klientami korporacyjnymi. Teraz ograniczenie zostało rozszerzone na wszystkie produkty marki – i wszystkie firmy, które chciałyby skorzystać z możliwości „personalizowania” ubrań w Patagonii.
To część szerszego ekologicznego planu Patagonii – „marki, która nie chce już rosnąć” – o czym pisaliśmy niedawno. W poście uzasadniającym tę decyzję szefowie firmy tłumaczyli, że ich ambicją jest tworzenie ubrań, które będą mogły być używane jak najdłużej, zauważając jednocześnie, że noszenie ubrania o dodatkowe 2 lata dłużej skutkuje redukcją śladu węglowego danego produktu o 82%.
„Zrozumieliśmy, że dodanie dodatkowego, nieusuwalnego logo skraca cykl życia odzieży, często z błahych powodów. Ludzie zmieniają pracę, a dodatkowe logo staje się niezręcznym prezentem. Klienci zwykle też nie przekazują swoim dzieciom ubrań z logo jakiejś firmy.