Moda polityczna: hawajskie koszule stały się symbolem skrajnej prawicy w USA

Radykałowie coraz częściej wybierają luksusowe ubrania, by wprowadzić swoje poglądy do głównego nurtu.

Publikacja: 02.06.2020 08:17

Fot: Reece Jones

Fot: Reece Jones

Foto: Fot: Reece Jones

Polityczny wzrost skrajnej prawicy w ostatnich latach wiąże się m.in. ze zmianą dress code’u ekstremistów. Przed rokiem Cynthia Miller-Idriss pisała w „The Guardian” o tym, że dziś kamuflażem dla radykalnych poglądów coraz częściej stają się ubrania znanych domów mody i projektantów. Przykładem takiego zawłaszczenia są produkty brytyjskiej marki Fred Perry, która wielokrotnie odcinała się od radykalnej prawicy jako głoszącej wartości sprzeczne z wartościami marki. W USA znakiem rozpoznawczym skrajnej prawicy w ostatnim czasie stały się hawajskie koszule.

Zapomniany film i wielkie Luau

Ich wykorzystanie, podobnie jak w przypadku wielu zjawisk i „trendów” wśród amerykańskich radykałów wiąże się z forami internetowymi jak Reddit, 4chan czy 8chan oraz renesansem, jaki niedawno przeżył wśród ich użytkowników film „Breaking 2: Electric Boogaloo”. To zapomniane dzieło z 1984 roku cieszy się opinią filmu tak złego, że aż fascynującego, ale nie dlatego trafiło na sztandary 4chanowców.

Jak wyjaśnia Reece Jones, profesor z Uniwersytetu Hawajskiego, memy zainspirowane filmem w pewnym momencie zaczęły się łączyć z poglądami wygłaszanymi przez Alexa Jonesa i inne gwiazdy amerykańskiego alt-rightu, które zapowiadają rychłe nadejście drugiej wojny secesyjnej.

Określeniem dla tego wydarzenia jest właśnie słowo „Boogaloo”, w ikonografii radykałów występujące również w wariantach w stylu „Big Igloo” czy „Big Luau”. Luau, tradycyjna hawajska biesiada, jest więc synonimem kolejnej wojny domowej, a koszule z motywem iglo i hawajskim wzornictwem – choć, jak zauważa Reece Jones, brzmi to jak żart – mundurem radykałów.

Marki walczą ze skojarzeniami z radykalną prawicą

Przed marszem „Unite the Right” w Charlottesville w 2017 roku neonazistowski bloger zachęcał demonstrantów do „bycia sexy”, chodzenia na siłownię, noszenia dopasowanych jeansów i rezygnacji z luźnych t-shirtów. Strój ma być narzędziem do wprowadzania radykalnych poglądów do głównego nurtu, ponieważ „wygląd ma większe znaczenie niż idee”.

Dla marek takich jak brytyjskie Fred Perry czy Lonsdale skojarzenia z prawicowymi ekstremistami to poważny wizerunkowy problem, do którego zwalczania angażują coraz większe środki. Lonsdale wstrzymał dostawy do wszystkich sklepów kojarzonych z radykałami, ufundował programy edukacyjne i powołał kampanię „Lonsdale loves all colours”. Jak pisała Miller-Idriss, efektem było wsparcie od antyrasistowskich klientów i  stopniowe rozmywanie kłopotliwego skojarzenia.

Polityczny wzrost skrajnej prawicy w ostatnich latach wiąże się m.in. ze zmianą dress code’u ekstremistów. Przed rokiem Cynthia Miller-Idriss pisała w „The Guardian” o tym, że dziś kamuflażem dla radykalnych poglądów coraz częściej stają się ubrania znanych domów mody i projektantów. Przykładem takiego zawłaszczenia są produkty brytyjskiej marki Fred Perry, która wielokrotnie odcinała się od radykalnej prawicy jako głoszącej wartości sprzeczne z wartościami marki. W USA znakiem rozpoznawczym skrajnej prawicy w ostatnim czasie stały się hawajskie koszule.

Styl
Jak przetrwać upały? Innowacyjna tkanina, która chłodzi, może być przełomem
Styl
Pierpaolo Piccioli odchodzi z Valentino. To on uratował słynny włoski dom mody
Styl
Rośnie fala „przyjaznych oszustw” w e-sklepach. To problem przed Black Friday
Styl
Barbara M. Roberts, czyli Barbie. Kto wymyślił najsłynniejszą lalkę świata?
Styl
Jak się ubrać na koronację króla? Karol III zmienia wielowiekowe zasady