Kolejne restrykcje narzucane przez rządy, tygodnie społecznej izolacji i wiele anulowanych wydarzeń modowych, to wszystko nie napawa optymizmem. Brak możliwości podróżowania i widmo kryzysu gospodarczego nie wpływają najlepiej na sytuację rynek dóbr luksusowych.
Globalny „lockdown” wymusił odwołanie czerwcowych tygodni mody męskiej w Londynie, Mediolanie i Paryżu, a także lipcowe pokazy haute couture. Podobnie stało się z tygodniami mody w Chinach, Japonii, Korei Południowej, Rosji czy Brazylii. Pod znakiem zapytania stoją też wrześniowe pokazy na sezon wiosna–lato 2021. Najprawdopodobniej czeka nas rok bez pokazów mody.
Doktor Ezekiel Emmanuel, jeden z doradców dyrektora generalnego Światowej Organizacji Zdrowia, w rozmowie z „New York Timesem” przewiduje, że gospodarka (odnosił się do amerykańskiej, ale podobne działania są wprowadzane na całym świecie) będzie się otwierać etapami i powoli.
Najpierw odmrożone zostaną te gałęzie gospodarki, w których możliwe jest zachowanie bezpiecznego odstępu między ludźmi – biura, fabryki czy restauracje. Na końcu ruszą imprezy masowe jak koncerty, wydarzenia sportowe oraz pokazy mody. Kiedy? Być może dopiero jesienią 2021 roku.
Rok bez mody
Oparta na kreatywności branża pokazów potrzebuje jak tlenu. Nie dlatego, że są doskonałą okazją na zebranie najważniejszych jej reprezentantów w jednym miejscu. To o wiele więcej niż pretekst do regularnego socjalizowania.