Dżinsy w ostatnich miesiącach nie miały łatwego czasu. Czas pandemii sprawił, że doceniliśmy zalety luźnych ubrań, w rezultacie mamy renesans spodni dresowych i całego segmentu casual. Dżinsy na jakiś czas odeszły w cień, o czym pisaliśmy obszernie w jednym z artykułów (do przeczytania poniżej).
Czytaj też: Czy dżinsy poradzą sobie w erze dresów i powszechnej wygody?
To nie koniec zmian na rynku, bo w ostatnim czasie spodnie „rurki” nieodzowny element mody ostatnich 10 lat, tracą na popularności. Do łask wracają dużo luźniejsze kroje, popularne w latach 80. i 90. O przyszłość spodni dżinsowych można jednak być spokojnym.
Maria Rugolo, dyrektor segmentu odziezowego w firmie analitycznej NPD Group, powołując się na nowe badania i ankiety konsumenckie pisze, że prawie 2 miliony Amerykanów w ubiegłym roku z różnych powodów nie kupiło sobie żadnego nowego elementu garderoby, co dodatkowo napędza zjawisko kupowania rewanżowego. Wyniki producentów mówią same za siebie – sprzedaż marki Levi’s wzrosła o 25% w porównaniu z ubiegłym rokiem, znacznie poprawiły się też wyniki innych producentów. „Wciąż jeszcze tkwimy w pandemii, ale kiedy minie ostatecznie, możemy spodziewać się nadejścia szalonych lat 20” – powiedział Jay Schottenstein, dyrektor generalny American Eagle Outfitters, w rozmowie z CNBC.
Z badań, na które powołuje się Rugolo wynika, że choć spodnie „rurki” notują 6% spadek udziału w całym segmencie, to nadal cieszą się dużym zainteresowaniem wśród różnych grup konsumentów – po pandemii zamierza kupić je co druga Amerykanka między 18. i 34. rokiem życia. W kategorii wszystkich kobiet powyżej 18 roku życia najpopularniejsze będą jednak modele o prostym kroju (straight). Rugolo wspomina przy tym o czynniku, który łatwo zbagatelizować, a który może mieć istotny wpływ na sprzedaż spodni w najbliższym okresie i ich rozmiarowe urozmaicenie – a więc dodatkowe kilogramy, które zyskaliśmy w czasie pandemii.
Wg danych NPD w Stanach Zjednoczonych zmianę rozmiaru ubrań po pandemii deklaruje 40% kobiet (z czego 25% z nich – na większy) i 30% mężczyzn. Polskie badania z kolei pokazują, że pod tym względem nie różnimy się od Amerykanów. W niedawnej ankiecie większą wagę po pandemii zadeklarowało 44% Polaków, z czego 39% twierdziło, że ich przyrost wagi pomiędzy mieści się w zakresie 4-6 kg. Stres, frustracja i inne „negatywne odczucia” związane z pracą zdalną i niepewnością, mogą powodować chęć odreagowania poprzez zakupy i wymianę części garderoby.