Początek roku to nie tylko czas postanowień noworocznych – to również prawdziwy zalew zwrotów nietrafionych prezentów świątecznych. Przeniesienie dużej części sprzedaży do internetu w wyniku pandemii zaowocowało m.in. kupowaniem ubrań w różnych rozmiarach – tak, by przymierzyć wszystkie i wybrać te, które pasują. Przewiduje się, że w tym roku po raz kolejny zostanie ustanowiony rekord liczby odesłanych paczek. Największe sieci handlowe na świecie postanowiły analizować, czy zwroty nietrafionych zakupów im się opłacają. czy też może korzystniejszym rozwiązaniem jest zwrot pieniędzy klientom bez konieczności odsyłania przez nich zakupionych przedmiotów.

Czytaj też: Ten mini-domek do pracy zdalnej kupisz na Amazonie

Jak informuje dziennik „The Wall Street Journal”, Amazon i Walmart wykorzystują do tego sztuczną inteligencję. Zadaniem komputerów jest analiza, co się bardziej opłaca sklepom. Dotyczy to przede wszystkim produktów o niewielkiej wartości, a także kosztownych przesyłek wielkogabarytowych. Amazon testuje to rozwiązanie już od kilku miesięcy, a w czasie pandemii jego śladem poszły kolejne duże sklepy.

W ubiegłym tygodniu firma kurierska UPS poinformowała, że prognozowana liczba prawie 9 milionów zwrotów w USA spowoduje pobicie ubiegłorocznego świątecznego rekordu o blisko jedną czwartą. Rekordowy dzień w tym roku ma przynieść ok. 2 milionów zwrotów – prawie czterokrotnie więcej, niż wynosił jeszcze w 2012 roku, gdy w okresie poświątecznym notowano ok. pół miliona zwrotów.

Jak mówią rzecznicy takich sieci, jak Walmart czy Target, nowe usługi dotyczą przede wszystkim przedmiotów, których sklepy nie zamierzają wystawiać ponownie na sprzedaż. Wiele zależeć będzie też od indywidualnej historii klienta, a każdy przypadek będzie podlegał osobnej analizie.