Wypowiedź Virgila Abloha z Louis Vuitton, zapowiadającego śmierć streetwearu, cytowano w tym roku często i w rozmaitych kontekstach. Jednak popularność tego projektanta, a także jego kolegów po fachu, specjalizujących się w maksymalistycznym wzornictwie i efektownych popkulturowych cytatach, wydaje się przeczyć tezie o zmierzchu ery mody ulicznej.
Przyszły rok może to jednak zmienić. Patrząc na zainteresowanie prostymi, „demokratycznymi” kolekcjami można przypuszczać, że czeka nas epoka normcore’u i stylistycznej powściągliwości.
Czytaj też: Znika biurowy dress code. Od teraz ma być wygodnie
Już niedługo powinniśmy poznać pierwsze efekty pracy Kanye Westa dla marki GAP. Amerykański raper o luksusowej bluzie dostępnej dla wszystkich fantazjował jeszcze przed pandemią, a podpisanie przez Westa kontraktu z GAP dało całej branży sygnał do zmiany priorytetów i porzucenia etykiety marek produkujących dla „jednego procenta” społeczeństwa.
W najbliższych miesiącach swoje kolekcje „Essentials” zapowiedział H&M. Wcześniej nową ofertę modowych „niezbędników” do swojej oferty wprowadził Adidas oraz luksusowo-streetwearowa marka Fear of God.