Branża luksusowa doświadcza obecnie spowolnienia. Częściową odpowiedzialność za taki stan rzeczy eksperci przypisują zjawisku „luxury shamingu”. Niegdyś było ono domeną przede wszystkim mieszkańców Stanów Zjednoczonych i innych krajów Zachodu, a dziś dotyczy głównie Chińczyków. Na czym polega „luxury shaming”?
Czym jest „luxury shaming”?
Określenie „luxury shaming” pojawiło się w okresie kryzysu z lat 2008-2009. Autorem najbardziej znanego opracowania naukowego na jego temat jest Ryan Vinelli. Autor odnosił „luxury shame” do sytuacji, która miała wówczas miejsce przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale również w innych krajach.
Czytaj więcej
Marlene Engelhorn, potomkini Fredricha Engelhorna, twórcy koncernu BASF, rozdała odziedziczony majątek. Spadek w wysokości blisko 25 milionów euro podzieliła pomiędzy ponad siedemdziesiąt organizacji pozarządowych.
Najprościej mówiąc, „luxury shaming” oznacza odczuwanie przez osoby zamożne wstydu i oporu przed manifestowaniem swojej zamożności. Chodzi o noszenie ubrań, biżuterii czy akcesoriów z najwyższej półki z wyraźnymi logami marek czy poruszanie się luksusowymi samochodami.
W okresie kryzysu ekonomicznego z końca pierwszej dekady XXI wieku ludzie tracili pracę i majątki, a w najlepszym wypadku — musieli zacząć prowadzić bardziej oszczędny tryb życia. W takiej sytuacji, w opinii wielu ludzi, nie na miejscu było epatowanie bogactwem przez tych, którym udało się uniknąć dotkliwych skutków kryzysu.