Gra osadzona w świecie Harry'ego Pottera i jego przyjaciół powinna być bestsellerem. I zapewne tak właśnie stanie się z Hogwarts Legacy. Jednak premiera gry, oprócz ekscytacji, u wielu graczy wywołuje także oburzenie, pojawiają się też wezwania do bojkotu Hogwarts Legacy. Skąd te emocje wokół jednej z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku?
J.K. Rowling i transfobia: od czego się zaczęło?
J.K. Rowling, autorka książek z serii o Harrym Potterze, w 2021 roku opublikowała esej, w którym skrytykowała planowaną przez szkocki rząd reformę przepisów dotyczących osób transpłciowych. Według proponowanych zmian płeć miałaby być deklaratywna, a do jej korekty nie byłyby wymagane badania medyczne. Zdaniem Rowling tego rodzaju przepisy mogłyby stanowić „zagrożenie dla kobiet”. Jak podkreślała autorka, „dyskusja na temat tożsamości płciowej jest sprzeczna z koncepcją płci biologicznej”.
Czytaj więcej
Paul Smith, najbardziej znany brytyjski projektant, nagrodzony przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim, zamyka butiki w Rosji. To efekt dziennikarskiego dochodzenia, które przeprowadził brytyjski tabloid „Daily Mail”.
Te, oraz inne, słowa J.K. Rowling dotyczące osób transpłciowych, sprawiły, że pisarka padła ofiarą ostrej krytyki. Niektórzy wytykają jej, że od dawna wspiera osoby z nurtu tzw. „gender critical” (ang. krytyków płci społeczno-kulturowej), które odpowiedzialne są za nagonkę na osoby transpłciowe w Wielkiej Brytanii. Przez wielu Rowling okrzyknięta została także miałem TERF-a, czyli trans-wykluczającą radykalnej feministki.
Autorka książek o Harrym Potterze od dłuższego czasu jest bojkotowana przez aktywistów oskarżających Rowling o transfobię. Nie inaczej wydarzyło się w przypadku Hogwarts Legacy – długo wyczekiwanej gry fabularnej osadzonej w uniwersum Harry'ego Pottera. Jeszcze przed premierą produkcji słychać było nawoływania do bojkotu. Powód? Rzekoma transfobia J.K. Rowling.