Oleg Tińkow: miliarder wygnany z Rosji, choć chciał, by Putin został carem

Jako pierwszy z rosyjskich miliarderów potępił wojnę. Kara przyszła szybko: musiał sprzedać akcje swojego banku. Majątek Tińkowa w parę miesięcy skurczył się o 9 miliardów dolarów. W wywiadzie ujawnił, jak Kreml postępuje z niepokornymi biznesmenami.

Publikacja: 15.05.2022 14:59

Oleg Tińkow w 2016 roku.

Oleg Tińkow w 2016 roku.

Foto: Stanisław Timochin, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Oleg Tińkow jeszcze kilka tygodni temu był jednym z głównych akcjonariuszy Tinkoff Banku, jednego z najważniejszych banków detalicznych w Rosji. Należało do niego 35 procent akcji, które wyceniano na kilka miliardów dolarów. Dzisiaj Tińkow akcji już nie ma – musiał się ich pozbyć. Jak twierdzi, to rodzaj kary za to, że odważył się skrytykować wojnę Rosji w Ukrainie. O kulisach tej wymuszonej transakcji i o tym, w jaki sposób Kreml naciskał na niego, opowiedział w długiej rozmowie ze znanym rosyjskim youtuberem, Jurijem Dudziem.  

Oleg Tińkow: rosyjski Richard Branson

Kim jest Oleg Tińkow? W Rosji nie brakuje barwnych postaci w świecie wielkiego biznesu, ale w tym gronie Oleg Tińkow zdecydowanie się wyróżnia. Jego przypadek jest szczególny. Przede wszystkim wiele osób podkreśla, że 55-letni Tińkow, choć stał się bardzo bogaty, nie był oligarchą. O ile w Rosji nie da się prowadzić dużego biznesu bez jakiejś formy współpracy z państwem, o tyle Oleg Tińkow wybrał drogę, która jak się okazało oznaczała pozostawanie poza głównym obszarem zainteresowania władz. Nie inwestował bowiem w branże tradycyjnie powiązane z ośrodkami władzy w Rosji – w branżę paliwową, energetyczną, wydobywczą czy w media. Skupiał się na handlu, żywności i bankowości detalicznej.

„Ja i Siergiej Galicki (właściciel sieci sklepów Magnit – przyp. red.) nie jesteśmy oligarchami, bo pieniądze zarobiliśmy od zera.  Ani razu nie byłem na Kremlu, nie spotykałem się z urzędnikami, za wyjątkiem szefa banku centralnego. Z niczego stworzyłem 100 tysięcy miejsc pracy i cztery biznesy, które nie istniały przed rozpadem ZSRR. Przestańcie nazywać mnie oligarchą” – pisał w emocjonalnym wpisie na Instagramie 6 marca 2022 roku. 

Czytaj więcej

Oliver Stone: Putin, którego znałem, był rozsądnym rosyjskim patriotą

Tińkow jest kimś na kształt rosyjskiego odpowiednika Richarda Bransona. To bardzo wyrazista postać, człowiek chętnie wyrażający swoje zdanie, lubiący rozgłos i kontrowersyjne wypowiedzi, okraszone przekleństwami. W świecie korporacji taki szef to zmora dla PR–owców dbających nieustannie o wizerunek firmy.

Oleg Tińkow: miliarder, ale nie oligarcha

Przez trzydzieści lat biznesowej kariery Tińkow stworzył wiele firm – najpierw handlował elektroniką, potem stworzył browar, po nim przyszedł czas na pierwszy internetowy bank w Rosji – Tinkoff Bank.

Właśnie bank okazał się jego najbardziej udanym biznesem. Tinkoff Bank zdobył tytuł najlepszego banku detalicznego na rynku rosyjskim, a akcje firmy, należące do Tińkowa, wyceniano na kilka miliardów dolarów.

Stosunek Tińkowa do świata rosyjskiej polityki jest dość skomplikowany. Z jednej strony – trzymał się on na uboczu. Z drugiej – głosił poglądy, które rozwścieczały rosyjskich demokratów. Najbardziej głośnym jego postulatem stało się wprowadzenie w Rosji monarchii dziedzicznej. Tińkow proponował, by Władimir Putin został ogłoszony carem, a jego córki przejęły władzę po jego śmierci.

Tłumaczył się potem na różne sposoby: raz – że mówił pół żartem. Innym razem – że miał na myśli stworzenie w Rosji systemu na wzór monarchii brytyjskiej, w którym władca (car) pozostaje oddzielony od rządu – choć jednocześnie postulował, aby to do cara należały rosyjskie surowce naturalne.

Czytaj więcej

Angielski youtuber, który pomaga Rosjanom w Mariupolu. Kim jest Graham Phillips?

Propozycje Tińkowa wydawały się kontrowersyjne, ale nie wychodziły poza ustalone ramy systemu – nie oznaczały wypowiedzenia posłuszeństwa Władimirowi Putinowi. Były też powszechnie krytykowane przez rosyjskich demokratów, których protestowali przeciw jego tezom, że w Rosji demokracja nie ma racji bytu i nigdy się nie przyjmie.

Tak było do wybuchu wojny w Ukrainie. 28 lutego, cztery dni po jej rozpoczęciu, Tińkow na Instagramie jednoznacznie potępił agresję. „W Ukrainie codziennie giną niewinni ludzie, to niedopuszczalne. Państwa powinny wydawać pieniądze na leczenie ludzi, na walkę z rakiem (Tińkow chorował na białaczkę – przyp. red.), a nie na wojnę. Jesteśmy przeciwni wojnie!”

Oleg Tińkow: bank sprzedany „za kopiejki”

Oleg Tińkow był pierwszym tak znaczącym rosyjskim miliarderem, który wystąpił przeciw wojnie. Zrobił to, choć miał w Rosji spore inwestycje – przede wszystkim akcje Tinkoff Banku. Wkrótce szefostwo banku otrzymało informację od osób powiązanych z Kremlem, że Tińkow będzie musiał sprzedać posiadane przez siebie akcje banku. 

O kulisach sprzedaży banku Tińkow opowiedział w rozmowie z Jurijem Dudziem. „Sprzedałem akcje banku z własnej woli, ale za cenę, która mi nie odpowiadała” – mówił w rozmowie nagranej we Włoszech. „Na początku marca kapitalizacja banku była na poziomie 8 miliardów dolarów, a moje akcje były warte ponad 2 miliardy dolarów. Zakładałem, że sprzedam je z dyskontem, spodziewałem się, że będzie to 1,5 miliarda dolarów. Zacząłem szukać kupca.

W rozmowie z Dudziem Tińkow powiedział, że jego wypowiedzi wielu rosyjskim miliarderom wydawały się nieracjonalne. „19 kwietnia opublikowałem post (w którym Tińkow potępił wojnę – przyp. red.). Nikt nie może mi nic zarzucić, bo powiedziałem o naszej g... skorumpowanej armii i władzy zanim sprzedałem swoje akcje. (W połowie kwietnia) jeszcze niczego nie sprzedałem, nie miałem żadnej umowy w ręku, należały do mnie dwie dacze, na Kamczatce i w Astrachanie, teraz obie już sprzedane. Opublikowałem swoje oświadczenie i dopiero potem, tydzień później sprzedałem akcje” – mówi Tińkow.

„Michał Fridman (rosyjski oligarcha – przyp. red.) zadzwonił do mnie i mówi, że oszalałem. Mówi: powinieneś najpierw sprzedać, a potem mówić. Odpowiedziałem: Misza, tak czuję i nie mogę milczeć. Jaka to dla mnie różnica, czy dostałem za te akcje 2 miliardy, 100 milionów czy 50? Nie chcę żyć w takim g..., chciałem o tym wszystkim zapomnieć”. 

Czy władze Rosji wywierały na niego presję? „Odbierałem telefony z administracji prezydenta. Straszyli mnie, że bank zostanie znacjonalizowany, że wprowadzą zarząd komisaryczny, a bank może upaść, bo klienci tną karty (w odpowiedzi na oświadczenia Tińkowa – przyp. red.) i wycofują depozyty. Bank może upaść, więc wprowadzimy zarząd komisaryczny. Zrozumiałem, że naprawdę to zrobią. Zadzwonił Władimir Potanin (jeden z rosyjskich oligarchów – przyp. red.), zapłacił kopiejki. Umowa została podpisana”. Dudź dopytywał, za jaką dokładnie kwotę Tińkow sprzedał bank: „Trzy procent (tego, ile powinien otrzymać w oparciu o kapitalizację – przyp. red.). 300 milionów czy 10 milionów, komu potrzebna dokładna kwota? Podpisałem klauzulę tajności, nie mogę mówić o cenie” – opowiadał Tińkow w rozmowie z Jurijem Dudziem.

Jeszcze w ubiegłym roku majątek Tińkowa szacowany był na ponad 9 miliardów dolarów. Obecnie on sam twierdzi, że wart jest około 200 milionów dolarów. Cały wywiad Tińkowa z Dudziem do obejrzenia poniżej. Uwaga: jest długi.

Oleg Tińkow jeszcze kilka tygodni temu był jednym z głównych akcjonariuszy Tinkoff Banku, jednego z najważniejszych banków detalicznych w Rosji. Należało do niego 35 procent akcji, które wyceniano na kilka miliardów dolarów. Dzisiaj Tińkow akcji już nie ma – musiał się ich pozbyć. Jak twierdzi, to rodzaj kary za to, że odważył się skrytykować wojnę Rosji w Ukrainie. O kulisach tej wymuszonej transakcji i o tym, w jaki sposób Kreml naciskał na niego, opowiedział w długiej rozmowie ze znanym rosyjskim youtuberem, Jurijem Dudziem.  

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Brytyjczycy wybrali słowo roku. Młodzież w Polsce używa go regularnie
Społeczeństwo
Amerykanie wybrali słowo roku 2024. Jego nagła popularność to zasługa TikToka
Społeczeństwo
Wojna na słowa między chińskimi miliarderami. „Usuńcie te oszczerstwa”
Społeczeństwo
Angielskie słowo roku. Zdaniem ekspertów pokazuje ono siłę „myślenia magicznego”
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Społeczeństwo
Nagroda Jamesa Dysona. Innowacyjne projekty młodych inżynierów wyróżnione
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska