Rosjanie, którzy chcą coś przekąsić lub wypić w barze „Dedaena” w Tbilisi, muszą uzyskać specjalną „wizę”. Właściciel lokalu wymaga, by obywatele Rosji określili swój stosunek wobec polityki Władimira Putina i wojny w Ukrainie. Klienci z Rosji muszą wypełnić stosowny formularz, który pozwala ustalić ich poglądy.
Tbilisi: „wizy” dla turystów z Rosji
Bar „Dedaena” specjalizuje się w autorskich koktajlach, można tu też zjeść burgera i drobną przekąskę do koktajlu. Lokal znajduje się w centrum Tbilisi, jest więc miejscem, przez które przewija się sporo turystów. Od niedawna nieco mniejszą reprezentację mają tu obywatele Rosji – przynajmniej ci, którzy nie potępili otwarcie agresywnej, imperialnej polityki Władimira Putina.
Na stronie baru widnieje komunikat, który jasno określa, kto jest mile widziany w „Dedaenie”, a kto nie. Informuje też, co należy zrobić, aby mieć wolny wstęp do lokalu.
„Aby wejść do baru »Dedaena«, obywatele Rosji potrzebują wizy, ponieważ nie wszyscy Rosjanie są mile widziani. Popieramy równość i jedność, jednak musimy mieć pewność, że poddani praniu mózgu rosyjscy imperialiści nie wejdą do naszego baru. Prosimy o wsparcie poprzez wypełnienie formularza, aby nikt nie musiał zadawać się z kanaliami. Dziękujemy za zrozumienie” – brzmi komunikat.
Rosjanie chcący odwiedzić bar „Dedaena”, muszą zaznaczyć w formularzu, że zgadzają się z kilkoma stwierdzeniami dotyczącymi polityki Rosji oraz wojny w Ukrainie. „Nie głosowałem/am na Putina, to dyktator”, „Potępiam rosyjską agresję na Ukrainę”, „Krym to Ukraina, tak samo jak pozostałe regiony, które są przedmiotem konfliktu”, „Abchazja i Cchinwali to Gruzja”, „Podoba mi się zdanie: <Ruski okręcie wojskowy, idź...> oraz <Sława Ukrainie>”.