Dla planujących urlop w Hiszpanii tego lata może on okazać się wyjątkowo niekomfortowy – zwłaszcza jeżeli ktoś myśli o odwiedzaniu restauracji. Tysiące hiszpańskich lokali gastronomicznych cierpi na poważne braki kadrowe, a koniec pandemii wcale nie sprawił, że sytuacja wraca do normy – wręcz przeciwnie. Tak wynika z informacji przedstawionych przez brytyjski dziennik „The Guardian”.
Hiszpania: kelner potrzebny od zaraz
Branża gastronomiczna w Hiszpanii (i w wielu innych krajach w Europie i na całym świecie) wyjątkowo boleśnie odczuła skutki pandemii i kolejnych lockdownów. Wygląda jednak na to, że sektor nieprędko wróci do normalności, bo stoi w obliczu kolejnego kryzysu – w hiszpańskich barach i restauracjach brakuje rąk do pracy.
Mogłoby się wydawać, że sukcesywne usuwanie pandemicznych obostrzeń powinno ożywić hiszpańską gastronomię i zaktywizować większe rzesze chętnych do pracy w tej branży. Tak się jednak nie stało – wiele wakatów nadal jest pustych.
Czytaj więcej
Krystalicznie czysta woda, drobny piasek i wszelkie atrakcje typowe dla nadmorskiego kurortu – choć do morza setki kilometrów. Potrzeba już tylko formalnej zgody, aby pod Madrytem powstała ogromna sztuczna plaża. Kompleks ma być gotowy w 2023 roku.
Dotychczas to pracodawcy mogli przebierać wśród kandydatów. Teraz to ci ostatni dyktują warunki zatrudnienia. Niemal każda osoba, rozważająca pracę w lokalach gastronomicznych, ma teraz do dyspozycji dziesiątki ofert pracy. A te stały się konkurencyjne jak nigdy.