Jakie będą skutki lęku przed wirusami dla lotów pasażerskich i ekskluzywnych rejsów? Serwis „Robb Report” opisuje jeden z trendów – tworzenie baniek bezpieczeństwa i zwrot ku indywidualnym usługom, które zastąpią miejsca w pierwszej klasie najlepszych linii lotniczych. Dowodem są wzrosty, jakie odnotowały prywatne firmy w ostatnim okresie.
Na długim i krótkim dystansie
Ostatni weekend maja w USA przyniósł pierwszą poważną weryfikację dla pasażerskich lotów lotniczych po pandemii. Obchodzony wówczas Memorial Day zawsze zachęca Amerykanów do podróży. W maju liczba lotów prywatnych podskoczyła o 58% w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dla porównania loty komercyjne zaliczyły zaledwie 12% wyniku z ubiegłego roku.
Dla niektórych firm, zajmujących się prywatnymi lotami, takich jak NetJets, maj był najlepszym miesiącem jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych klientów od 10 lat – pisze New York Times. Wzrosty o kilkadziesiąt procent notowała konkurencja na trasach krajowych (Magellan Jets) oraz mniej liczne firmy wyspecjalizowane w prywatnych lotach międzynarodowych (Vista Jet).
W Europie najpopularniejszymi kierunkami prywatnych lotów po otwarciu były Split (Chorwacja jako jedna z pierwszych krajów w Europie przyjęła turystów po pandemii), a także popularne miejsca dla lubiących wypoczywać na jachcie – Lazurowe Wybrzeże i Majorka.
Prezesi latają bez wirusów
Loty czarterowe od komercyjnych linii lotniczych różni przede wszystkim sposób rozliczania – w przypadku tych pierwszych usługi wynajmowane są na godziny. Za wzrosty odpowiadają też kontrahenci – współpracujące instytucje i biura podróży, specjalizujące się m.in w wyprawach na Wyspę Wielkanocną, do jordańskiej Petry czy na safari.