Justin Bieber sprzedał prawa do swoich piosenek. Kto skupuje hity gwiazd?

28-letni Justin Bieber właśnie sprzedał prawa do swoich piosenek za 200 milionów dolarów. Poszedł w ślady Boba Dylana, Bruce'a Springsteena czy Davida Bowie'ego, którzy zrobili to przed nim. Kto skupuje prawa do utworów, które zna cały świat?

Publikacja: 26.01.2023 13:55

Utwory Justina Biebera do tej pory odsłuchano w serwisach społecznościowych ponad 32 miliardy razy.

Utwory Justina Biebera do tej pory odsłuchano w serwisach społecznościowych ponad 32 miliardy razy.

Foto: AFP

Dotąd prawa do swoich utworów sprzedawali artyści u schyłku kariery lub spadkobiercy nieżyjących już gwiazd. Decyzja 28-letniego rapera Justina Biebera, w przeszłości amerykańskiej gwiazdy piosenki dziecięcej, by sprzedać prawa do swoich przebojów, jest zaskakująca. Zaskakuje też kwota, za którą Bieber pozbył się praw do swoich utworów – 200 milionów dolarów.

Kim są nabywcy praw do katalogu muzycznego Biebera i innych wielkich gwiazd muzyki? Czy artyści pozbawiają się w ten sposób dochodów ze swoich utworów? Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmi: i tak, i nie.

Najsłynniejsi artyści sprzedają swoje katalogi. Dołączył do nich Justin Bieber

Czy miarą sukcesu muzyka jest to, ile lat spędził na scenie? Sprzedaż praw do swoich utworów przez 28-letniego Justina Biebera udowadnia, że niekoniecznie. Choć akurat w jego przypadku trzeba przyznać, że to już całkiem doświadczony artysta – karierę zaczynał jako dwunastolatek.

Bieber to też jeden z najlepiej zarabiających artystów w historii muzyki rozrywkowej – sprzedał dotychczas około 150 milionów płyt na całym świecie, a jego utwory w serwisach streamingowych do tej pory, jak pisze „Hollywood Reporter”, odsłuchano 32 miliard razy.

Czytaj więcej

Ślad węglowy tras koncertowych. Trują nas raperzy i DJ-e, ratuje – Ed Sheeran

Nic dziwnego, że brytyjska firma Hipgnosis Songs Capital postanowiła odkupić od niego prawa do jego dorobku. Niesłabnąca miłość fanów Biebera, tak zwanych „Beliebersów”, daje niemal pewność, że ten zakup będzie oznaczał dobry zarobek.

Bieber sprzedał firmie HSC katalog 290 piosenek, które wydał do końca 2021 roku. HSC wyrasta na potentata na tym rynku – już wcześniej firma kupiła prawa do części lub całości katalogów między innymi Leonarda Cohena, Nelly Furtado, Justina Timberlake’a czy Neila Younga.

28-letni Kanadyjczyk dołączył do powiększającego się grona gigantów muzyki dobijających targu z koncernami muzycznymi i firmami inwestycyjnymi. W 2022 roku muzyczne katalogi sprzedali spadkobiercy Davida Bowie'ego, Franka Zappy czy wspomnianego Leonarda Cohena, a także Phil Collins, Sting, Neil Diamond i Joey Ramone. Wcześniej zrobili to też Bruce Springsteen, Bob Dylan, Tina Turner czy spadkobiercy Boba Marleya i Whitney Houston.

Bieber wyszedł na sprzedaży swojego katalogu bardzo dobrze: na transakcji zarobi 200 milionów dolarów, ale prawa do utworów Kanadyjczyka zyskało HSC. Czy teraz będzie on musiał płacić tej firmie za możliwość wykonania swoich piosenek na koncertach?

Muzyczne tuzy sprzedają swoje katalogi. Co się dzieje dalej z tymi utworami?

Co dalej z muzyką Biebera i innych artystów, która – od strony prawnej – w zasadzie już do nich nie należy? Utwory są swego rodzaju aktywami, z których można czerpać zyski. Ich posiadacz – na przykład firma HSC – zarabia na odtwarzaniu utworów Biebera na takich platformach jak Spotify czy TikTok, a także na wykorzystywaniu tych utworów lub ich fragmentów w reklamach czy filmach.

Artysta dostaje za to jednorazową, wielomilionową zapłatę, stanowiącą zwykle wielokrotność jego rocznego zarobku. Warto przy tym dodać, że utwory obejmują prawa dwojakiego rodzaju. Pierwsze to prawo do odtwarzania utworów w różnego rodzaju mediach – i te w przypadku Biebera kupiła firma HSC.

Prawa drugiego rodzaju dotyczą oryginalnych studyjnych nagrań artysty. Pełną kontrolę nad nimi zachowała wytwórnia Universal Music, z którą Bieber ma kontrakt. Podobnie jest w przypadku innych muzyków, którzy sprzedali prawa do swojego dorobku muzycznego. Umowy nie dotyczą, rzecz jasna, utworów, które powstaną po jej podpisaniu.

Hipgnosis Songs Capital to część brytyjskiej firmy Hipgnosis Songs Fund zarejestrowanej na brytyjskiej wyspie Guernsey. HSF zajmuje się inwestycjami w własność intelektualną i prawa do utworów znanych artystów. Twórcą firmy jest Merck Mercuriadis, kanadyjski przedsiębiorca znany w branży muzycznej, w przeszłości pracujący jako menedżer znanych artystów (m.in. Elton John, Iron Maiden, Morrissey), jego wspólnikiem jest amerykański muzyk Nile Rodgers. Firma HSF powstała w 2018 roku i, jak podają media branżowe, do tej pory zebrała ponad miliard funtów od inwestorów. Jak pisze „Hollywood Reporter”, firma oferuje inwestorom udziały we własności intelektualnej, którą kontroluje.

Do HSF należy znacząca część utworów, które nucą ludzie na całym świecie. HSF ma prawa między innymi do „Uptown Funk” Marka Ronsona i Bruno Marsa, „Shape of You” Eda Sheerana, „Girls Like You” Maroon 5 czy „Despacito” Luisa Fonsiego.

Dotąd prawa do swoich utworów sprzedawali artyści u schyłku kariery lub spadkobiercy nieżyjących już gwiazd. Decyzja 28-letniego rapera Justina Biebera, w przeszłości amerykańskiej gwiazdy piosenki dziecięcej, by sprzedać prawa do swoich przebojów, jest zaskakująca. Zaskakuje też kwota, za którą Bieber pozbył się praw do swoich utworów – 200 milionów dolarów.

Kim są nabywcy praw do katalogu muzycznego Biebera i innych wielkich gwiazd muzyki? Czy artyści pozbawiają się w ten sposób dochodów ze swoich utworów? Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmi: i tak, i nie.

Pozostało 87% artykułu
Muzyka
Mainstreaming: nowy trend na Spotify. To zasługa użytkowników z generacji Z
Muzyka
Kolejna branża na celowniku flipperów. Słynny muzyk wściekły. „To nie ma sensu”
Muzyka
Rośnie bunt przeciw smartfonom. Muzycy i organizatorzy koncertów mają dość
Muzyka
„Efekt Taylor Swift” naprawdę istnieje. Zaskakujące badanie naukowców z Harvarda
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Muzyka
Polski festiwal muzyczny wśród najlepszych w Europie. „Szalenie wpływowy”