Adele nie śpiewa dla nastolatków. „Moje piosenki są dla 30-latków po terapii”

Adele jasno określiła grono swoich odbiorców swojej nowej płyty „30” – i nie są to nastolatki. „Nie chcę, żeby słuchały jej dwunastolatki, to dla nich trochę zbyt głębokie” – mówi Adele.

Publikacja: 25.11.2021 11:08

Album „30” w ciągu paru dni zyskał w USA miano najlepiej sprzedającej się płyty 2021 roku. 

Album „30” w ciągu paru dni zyskał w USA miano najlepiej sprzedającej się płyty 2021 roku. 

Foto: Materiały prasowe

„30” – tytuł albumu Adele – to odniesienie do wieku, w którym zaczęła pracę nad płytą. Uczucia, które towarzyszą kobiecie w takim wieku są obce nastolatkom i Adele nie robi z tego tajemnicy.

Adele: nie chcę, żeby płyty „30” słuchały dwunastolatki

Adele Adkins ma 33 lata, spektakularną karierę, dziewięcioletniego syna, fortunę na koncie, a za sobą nieudane małżeństwo, rozwód i trudny emocjonalnie okres. To sporo doświadczeń jak na młodą kobietę.

Wszystko to wydarzyło się w ciągu nieco ponad dekady, zaś ostatnie, niełatwe sześć lat, stało się inspiracją do nagrania albumu „30”. Swoim doświadczeniami Adele dzieli się na nowej płycie ze swoimi fanami i fankami. Tylko kim są te osoby?

Czytaj więcej

Dzięki Adele wraca stary trend. Wreszcie koniec z luźnymi dresami?

Adele uważa, że wie, kim powinni być. W wywiadzie z Zane’em Lowe'em, znanym nowozelandzkim dziennikarzem pracującym dla Apple Music (w 2019 roku przeprowadził głośny wywiad-rzekę z Kanye Westem), Adele powiedziała, że refleksjami, które można znaleźć na płycie „30”, chciałaby podzielić się z ludźmi, którzy je zrozumieją i będą mogli się z nimi utożsamić. Jak stwierdziła, pewnością nie są to nastolatki.

„Moja muzyka jest dla trzydziestolatków i czterdziestolatków, dla osób, które dbają o siebie i chodzą na terapię” – powiedziała Adele w rozmowie z Lowe'em. „Angielska wokalistka ma więc na myśli bardzo konkretną grupę ludzi, mających bagaż doświadczeń i radzących sobie z nimi w różny sposób – bo właśnie o tych etapach Adele śpiewa na swoim najnowszym albumie. Wokalistka ma nadzieję, że jej piosenki pomogą fanom w uporaniu się z problemami. „Nie chcę, żeby tej płyty słuchały dwunastolatki. To dla nich nieco zbyt głębokie”.

Adele: „Śpiewam dla moich rówieśników”

Odniesienie do wieku w tytule nowego albumu Adele nie jest niczym nowym w dorobku artystki, która numerowała także swoje wcześniejsze płyty.

Nad pierwszą z nich zaczęła pracę, będąc 19-latką, dlatego nadała jej tytuł „19”. Trzy lata później przyszła pora na „21”. Ostatni album – „25” – Adele wydała w 2015 roku.

Potem nastąpiła długa, sześcioletnia przerwa, która obfitowała w wiele niełatwych doświadczeń. Adele rozwiodła się, z drugiej – znowu się zakochała. Zmieniła też swoją sylwetkę zrzucając wagę.

W międzyczasie, w trakcie tych sześciu intensywnych lat, krzepło grono fanów Adele, wśród których silną reprezentację mają bardzo młodzi ludzie. I nic dziwnego – pierwsze albumy Adele powstały, kiedy wokalistka była jeszcze bardzo młodą kobietą.

Wraz z wiekiem wokalistki w naturalny sposób zmieniła się grupa ludzi, do których Adele kieruje swoją muzykę i słowa. To już nie nastolatki, ani nawet dwudziestolatkowie, ale starsze pokolenie. Bo to właśnie mając trzydzieści kilka lub czterdzieści kilka lat, miewa się za sobą doświadczenia podobne do tych, które były udziałem Adele.

„Wszyscy robią muzykę na TikToka – a kto robi muzykę dla mojego pokolenia? Kto robi muzykę dla moich rówieśników? Ja zrobię to z przyjemnością” – powiedziała wokalistka w rozmowie z Zane'em Lowe'em.

„Wolałabym śpiewać dla ludzi, którzy są na moim poziomie – w sensie ilości czasu, który spędziliśmy na Ziemi i wszystkich rzeczy, przez które przeszliśmy” – dodała.

„30” – tytuł albumu Adele – to odniesienie do wieku, w którym zaczęła pracę nad płytą. Uczucia, które towarzyszą kobiecie w takim wieku są obce nastolatkom i Adele nie robi z tego tajemnicy.

Adele: nie chcę, żeby płyty „30” słuchały dwunastolatki

Pozostało 93% artykułu
Muzyka
Mainstreaming: nowy trend na Spotify. To zasługa użytkowników z generacji Z
Muzyka
Kolejna branża na celowniku flipperów. Słynny muzyk wściekły. „To nie ma sensu”
Muzyka
Rośnie bunt przeciw smartfonom. Muzycy i organizatorzy koncertów mają dość
Muzyka
„Efekt Taylor Swift” naprawdę istnieje. Zaskakujące badanie naukowców z Harvarda
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Muzyka
Polski festiwal muzyczny wśród najlepszych w Europie. „Szalenie wpływowy”