Szampan niemal od początku Formuły 1 jest nieodłączną częścią ceremonii wręczania trofeów kierowcom. Jednak w najbliższych latach organizatorzy wyścigów współpracować będą z producentem nie z Szampanii, a z Włoch. Przez najbliższe trzy lata kierowcy na podium będą polewać się winem musującym marki Ferrari Trento. Producent tego trunku został ogłoszony oficjalnym partnerem wyścigów Formuły 1. Wino Ferrari Trento pojawi się już na otwierającym sezon wyścigu w Bahrajnie, który zaplanowano na 28 marca.
Wino z Włoch zamiast szampana. Nowy trunek oficjalny Formuły 1
To nie pierwszy raz, kiedy zawodnicy nie będą oblewać się prawdziwym szampanem – kilka lat temu wiele kontrowersji wśród purystów wzbudził wybór win musujących Chandon, marki należącej do koncernu LVMH, który produkuje również szampana Moet & Chandon. Producent win Ferrari Trento wykorzystuje w produkcji metodę szampańską, stosowaną w regionie Szampanii – zatem różnica w smaku nie powinna być znacząca, ale jest to zmiana symboliczna, bo historie szampana i Formuły 1 są ze sobą splecione. W ostatnich latach za dostarczanie oficjalnego trunku Formuły 1 odpowiadały takie marki ze świata szampanów jak Mumm, wspomniany Moet & Chandon czy stosunkowo młoda szampańska marka Carbon.
„To partnerstwo to tylko punkt wyjścia – dopiero zaczynamy niezwykłą przygodę, która pozwoli nam przenieść włoską sztukę życia do świata Formuły 1″ – powiedział prezes Ferrari Trento Mateo Lunelli.
Tradycja wręczania szampana przez zwycięzców wyścigów Formuły 1 ma swoje korzenie w latach 50. Grand Prix Francji odbywało się wówczas w Reims w regionie Szampanii. Lokalni producenci postanowili uhonorować trzylitrową butelką szampana Juana Manuela Fangio, legendarnego argentyńskiego kierowcę. Tradycja wręczania butelki szampana zwycięzcy wyścigu stało się częścią kolorytu Formuły 1.
Czytaj też: Czas na bąble: co trzeba wiedzieć o winach musujących?
Do 1966 roku kierowcy świętowali bez strzelających korków od szampana. Dopiero za sprawą przypadkowego wystrzału z butelki szwajcarskiego kierowcy Jo Sifferta podczas wyścigu Le Mans 24h i świadomego powtórzenia tego gestu przez Dana Gurneya rok później, prysznic z szampana stał się nieodłączną częścią świata wyścigów samochodowych.