Do takiego wniosku już kolejny rok z rzędu doszli autorzy raportu pod tytułem „Fashion Transparency Index” przygotowanego przez organizację pozarządową Fashion Revolution zajmującą się analizowaniem polityki czołowych marek na rynku odzieżowym. Od lat słynne marki luksusowe wypadają najgorzej w analizie przejrzystości działań.
Marki luksusowe – wciąż mało transparentne
To już siódma edycja raportu „Fashion Transparency Index". Jego autorzy z organizacji Fashion Revolution analizują i oceniają 250 największych marek modowych na świecie pod kątem tego, czy i jak komunikują one swoje polityki przestrzegania praw człowieka i działania w sposób zrównoważony środowiskowo.
Te dobre praktyki powinny dotyczyć zarówno wewnętrznej działalności tych firm, jak i całego łańcucha ich dostaw. Powinny – bo w przypadku znakomitej większości marek tak naprawdę nie wiadomo, kim są ich dostawcy i podwykonawcy, jak wygląda produkcja, jaki jest jej wpływ na środowisko i czy pracownicy w całym łańcuchu dostaw otrzymują godne wynagrodzenie.
Na podstawie analiz badacze przyznają markom punkty procentowe, gdzie 100 procent jest notą najwyższą, a 0 procent – najniższą. Średnia tej punktacji wyniosła zaledwie 24 procent. Z kolei aż jedna trzecia marek otrzymała notę od 0 do 10 procent.
Do tej grupy zaliczono marki, które nie udostępniają informacji o swojej polityce w zakresie odpowiedzialnego i zrównoważonego działania – lub informacje te są bardzo skąpe. Wśród nich znalazły się domy mody Jil Sander, Tom Ford, Dolce & Gabbana, Valentino i Carolina Herrera.