Przyzwyczailiśmy się do robienia wielu takich samych ujęć telefonem zanim wreszcie trafi się to idealne. Do tego tak bardzo przywykliśmy do życia „w chmurze”, że zapominamy iż te niechciane zdjęcia trafiają następnie na serwery i tam tkwią w postaci backupu. Zdaniem badaczy na każde zdjęcie opublikowane w mediach społecznościowych przypadają cztery nieopublikowane. Ich przechowywanie na serwerach generuje ślad węglowy mający negatywny wpływ na klimat. Jak duży? Naukowcy to policzyli, a wyniki ich badań opisał brytyjski dziennik „The Independent”.
Co ma wspólnego usunięty e-mail z emisją dwutlenku węgla?
Okazuje się, że bardzo dużo. Dane, które trafiają do dysków „w chmurze” generują tyle samo gazów cieplarnianych, co cały przemysł lotniczy. Jak to możliwe? Naukowcy z brytyjskiej Institution of Engineering and Technology (IET) przeprowadzili badanie wśród 2 tysięcy dorosłych Brytyjczyków. Wynika z niego, że ślad węglowy, który generują użytkownicy smartfonów, komputerów i tabletów jest większy, niż mogłoby się wydawać.
Czytaj więcej
„Photo Dump” – czyli po polsku zdjęciowy śmietnik. Tak nazywa się nowy trend, który coraz częściej można dostrzec na Instagramie. Wypielęgnowane konta z idealnie dobranymi zdjęciami zastępują zbiory przypadkowych i niechlujnych fotografii. Na czym polega fenomen tego trendu?
Każde zdjęcie, film czy e-mail pobiera określoną ilości energii na serwerze. Kolejna porcja energii potrzebna jest, aby chłodzić te serwery przechowujące dane, które nigdy się nam nie przydadzą, bo mówimy głównie o nieudanych zdjęciach.
Eksperci obliczyli, że przeciętny Brytyjczyk robi średnio 900 zdjęć rocznie. Co więcej, jak wspomnieliśmy na jedno zdjęcie opublikowane w mediach społecznościowych przypadają cztery nieopublikowane. Co się z nimi później dzieje?