Ostatnie lata upłynęły pod znakiem śmiałych zapowiedzi znanych marek odzieżowych dotyczących redukcji negatywnego wpływu na środowisko i wprowadzania technologii ekologicznych. Tego oczekiwali klienci, dlatego producenci zwracali na to uwagę.
Okazuje się jednak, że polityka chwalenia się celami ekologicznymi nie wychodzi firmom na dobre. Zbyt mocne akcentowanie tej tematyki, niekiedy na wyrost, okazało dla wielu marek wręcz szkodliwe. Dlatego wybierają one inną strategię: greenhushing.
Czym jest greenhushing?
Kariera pojęcia „greenhushing” nie byłaby możliwa, gdyby nie rozwój innego zjawiska – „greenwashingu”, a więc wykorzystywania tematyki ekologicznej do budowania swojego wizerunku, akcentowanie tych kwestii na wyrost, w sytuacji, gdy są to jedynie deklaracje, a nie konkretne działania.
Czytaj więcej
Co dzieje się z ubraniami używanymi pozyskiwanymi przez znane marki odzieżowe w ramach nagłaśnianych przez nie programów zbiórek? Sprawdzili to pracownicy organizacji Changing Markets, używając do tego AirTagów, urządzeń lokalizacyjnych firmy Apple.
Wiele firm boleśnie odczuło skutki takich działań – koncerny bywały pozywane za swój „greenwashing”, a aktywiści z lewa czy z prawa atakowali je za to, że robią zbyt mało – lub zbyt dużo – w danej kwestii.