Reklama

To państwo żyło z diamentów. Dzisiaj przegrywa w walce o miliardy dolarów

Diamenty laboratoryjne stają się coraz popularniejsze. To wyzwanie dla państw, które zarabiają ogromne pieniądze na eksporcie naturalnych kamieni szlachetnych. „Jakim cudem rywalizujemy z czymś, co powstaje w fabryce?” – pytał niedawno prezydent Botswany, jednego z potentatów na rynku diamentów naturalnych.

Publikacja: 12.09.2025 15:15

Botswana jest światowym potentatem w wydobyciu diamentów. Szacuje się, że przemysł wydobycia diament

Botswana jest światowym potentatem w wydobyciu diamentów. Szacuje się, że przemysł wydobycia diamentów odpowiada za około jedną trzecią PKB tego kraju.

Foto: Waldo Swiegers/Bloomberg

W Botswanie znajdują się największe na świecie złoża diamentów. Tymczasem popyt na naturalny kruszec w ostatnim czasie spada, a coraz większą część rynku zdobywają diamenty produkowane laboratoryjnie. To przyczynia się do pogłębiającego się kryzysu w Botswanie, której gospodarka opiera się na eksporcie naturalnego bogactwa.

Botswana: Jeden z największych producentów diamentów na świecie

„Jakim cudem rywalizujemy z czymś, co powstaje w fabryce? Diamenty laboratoryjne należą do zupełnie innej kategorii. To całkowicie inne uniwersum” – grzmiał prezydent Botswany Duma Boko na tegorocznych międzynarodowych targach jubilerskich JCK w Las Vegas.

A jednak coraz więcej klientów decyduje się na kupno biżuterii ze sztucznymi diamentami laboratoryjnymi. Przemawia za tym atrakcyjna cena, niższa w porównaniu z naturalnymi kamieniami. Znaczenie ma też fakt, że przeciętny konsument nie jest w stanie odróżnić diamentów naturalnych od laboratoryjnych. Zmiana sytuacji na rynku to bolączka dla Botswany, ale i całego przemysłu wydobywczego na świecie. 

Czytaj więcej

Spór o szwajcarskość. Słynny producent butów kontra obrońcy krzyża

Od 60 lat, gdy odkryto w tym kraju złoża diamentów, ich wydobycie stanowi kluczowy sektor gospodarki Botswany. Szacuje się, że przemysł wydobycia diamentów odpowiada za około jedną trzecią PKB Botswany.

Reklama
Reklama

Dzięki diamentom Botswana znacznie się wzbogaciła, podniósł się też standard życia jej mieszkańców. Władze tego kraju starały się bowiem rozsądnie gospodarować przychodami ze sprzedaży diamentów. To się jednak stopniowo zmienia, bo od 2022 roku da się zauważyć spadek cen diamentów. W Botswanie rośnie deficyt budżetowy, w ciągu dwóch lat podwoiła się wartość długu publicznego. W czerwcu ministerstwo finansów Botswany obniżyło prognozowany wzrost gospodarczy z 3,3 procent to zaledwie 0,4 procenta.

Kopalnia diamentów w Letlhakane w Botswanie.

Kopalnia diamentów w Letlhakane w Botswanie.

Foto: Waldo Swiegers/Bloomberg

Skutki spowolnienia odczuwają również mieszkańcy Botswany. Pogłębia się kryzys państwowego systemu opieki zdrowotnej, w sferze edukacji publicznej i w innych sektorach. Rośnie też bezrobocie, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Dla państwa, które uchodziło za jeden wzór zarządzania i rozwoju na kontynencie afrykańskim, to mocny cios.

Sytuację komplikuje kondycja koncernu De Beers, który we współpracy z rządem Botswany kontroluje prawie całe wydobycie diamentów w tym kraju. Ze względu na malejący popyt na kamienie naturalne koncern Anglo American Plc, kontrolujący DeBeers (15 procent ma też rząd Botswany) planuje sprzedaż firmy. Sytuację pogarsza fakt, że ceny diamentów konsekwentnie spadają i nie widać nadziei na rychłą zmianę tej sytuacji.

Rząd Botswany walczy o prestiż diamentów naturalnych

Sytuacja Botswany to przykład kraju, który nadmiernie oparł swoją gospodarkę na jednym sektorze, w tym przypadku na wydobyciu diamentów. Choć kolejne rządy kraju od kilkudziesięciu lat podkreślały konieczność dywersyfikacji źródeł dochodów państwa, nie podjęto jednak jak dotąd w tym kierunku właściwie żadnych kroków.

Co robi rząd Botswany? Stara się utrzymać pozycję przemysłu wydobycia diamentów na odpowiednim poziomie i wyraźnie odróżnić się od rosnącej branży diamentów laboratoryjnych. W sierpniu tego roku ogłoszono plan wprowadzenia nowego prawa, zgodnie z którym waga sztucznych diamentów ma być wyrażana w gramach, a nie w karatach.

Reklama
Reklama

Krok ten ma podkreślić różnicę między obydwoma rodzajami diamentów. Taka praktyka nie jest niczym nowym — podobne prawo wprowadzono między innymi w Unii Europejskiej w Stanach Zjednoczonych.

Zdaniem niektórych ekspertów, także z Botswany, błędem może być zbyt duże oparcie się na wydobyciu, z pominięciem kolejnych etapów procesu obrotu diamentami. Botswana nie zajmuje się bowiem obróbką kamieni ani ich sprzedażą w formie biżuterii. Prezydent Botswany chciałby, żeby to uległo zmianie – w swoich wystąpieniach wzywał do tego, by skończyć z modelem biznesowym, który opiera się na eksporcie nieobrobionych kamieni. Jednak wejście na rynek inny niż wydobywczy to duże wyzwanie. Podobne plany ma też koncern De Beers, światowy lider jeśli chodzi o obrót diamentami. Na razie jednak ta strategia realizowana jest w ograniczonym zakresie i nie przyniosła firmie oczekiwanych korzyści.

W Botswanie znajdują się największe na świecie złoża diamentów. Tymczasem popyt na naturalny kruszec w ostatnim czasie spada, a coraz większą część rynku zdobywają diamenty produkowane laboratoryjnie. To przyczynia się do pogłębiającego się kryzysu w Botswanie, której gospodarka opiera się na eksporcie naturalnego bogactwa.

Botswana: Jeden z największych producentów diamentów na świecie

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Biżuteria
„Chiński Cartier” rośnie w siłę. Wyzwanie rzucone gigantom branży luksusowej
Biżuteria
Producent jajek Fabergé ma nowego właściciela. Nabywcą milioner z Rosji
Biżuteria
Tajemnice „króla jubilerów”: Bezcenne arcydzieła Cartiera na wystawie w Londynie
Biżuteria
Rusza największa na świecie fabryka biżuterii. Duma „złotego zagłębia” Europy
Biżuteria
Nowa kolekcja biżuterii Marieta Żukowska x Mokobelle. Włoska wizja piękna
Reklama
Reklama